reklama

Pospacerujmy po mieleckiej Starówce. Spacerownik mielecki (odc.8)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Pospacerujmy po mieleckiej Starówce. Spacerownik mielecki (odc.8) - Zdjęcie główne

Ul. Legionów na odcinku od obecnego nru 12 do 32. Około 1930 r.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Historia "Spacerownik" to przede wszystkim opowiadanie o Mielcu, który autor książki Stanisław Wanatowicz poznał z opowiadań swoich dziadków, rodziców i znanych mu starszych mieszkańców miasta. Jest to także gawęda o Mielcu, który zapamiętał sprzed pół wieku. To głównie sto lat z życia Mielca, lat z przedziału 1870-1970. Jednak narracja książki, spotykane po drodze miejsca każą czasem wykroczyć daleko poza ten przedział – do prehistorii sprzed kilku tysięcy lat lub do okresu lokacji Mielca, lub w drugą stronę: do wieku XXI. Co tydzień na naszym portalu będziemy prezentować czytelnikom kolejne odcinki przygotowywanej publikacji. Wykorzystane fotografie pochodzą z Muzeum Historii Fotografii "Jadernówka", Narodowego Archiwum Cyfrowego, zbiorów Józefa Witka i zbiorów własnych autora.
reklama

Ulica istniała jeszcze przed lokacją miasta, co spowodowało konieczność dokonania korekt jej przebiegu w związku z wytyczeniem Rynku. Podobnie, jak ulica Grodzka w Krakowie, łączyła Rynek z zamkiem. Należy do grupy ulic, którym najczęściej zmieniano nazwy. Po raz pierwszy pojawia się jako Zamkowa w roku 1574. W 1599 r. znajdujemy wzmiankę o domach mieszczańskich przy ul. Dworskiej. Po roku 1918 zwana była Tarnowską, a 22 stycznia 1931 r. otrzymała nazwę Legionów. Okupanci zmienili ją na Hohenbachstrasse. Od sierpnia 1944 wróciła do przedwojennej nazwy, ale w 5 lat później uzyskała nazwę 1 Maja. I w roku 1990 po raz kolejny przywrócona została nazwa Legionów.

Tak pisał o niej Stanisław Kryczyński: "Najważniejszą w dawnym Mielcu ulicą była bezsprzecznie nie jakaś Kozia czy Szpitalna, jeno Zamkowa czyli Dworska. Atrakcję bowiem tej ulicy stanowiły nie kozy i nie dziady na odpust wlokące się ze szpitala, ale szlacheckie karoce, ogniste konie, barwne rycerskie poczty, a czasem i mieszczańskie w odświętnych deliach i kontuszach deputacje. Wszystko to dążyło na mielecki zamek. Jedni w gościnę, inni jako sławni rajcy miasteczka w ważnych sprawach, które tylko dziedzic, ich miłościwy pan, mógł rozstrzygnąć."

Aż do końca XVIII w. stanowiła główne skupisko zabudowań Mielca. Bez przesady można powiedzieć, że Mielec ograniczał się do Rynku i ul. Zamkowej.

Nr 25. Obecnie siedziba WKU. Przed wojną własność żydowskiej rodziny Blattbergów. W okresie okupacji mieściła Bank "Społem", na który ugrupowanie partyzanckie "Jędrusiów" dokonało 27 października 1942 r. akcji, rabując 180.000 zł. Ponieważ jedna z pracownic banku była zaprzysiężonym żołnierzem Gwardii Ludowej, w budynku obywały się też konspiracyjne zebrania GL i PPR. W latach 50. w kamienicy mieściła się przychodnia rejonowa.

W lewo odbija ulica Kwiatowa, do 1942 r. w dużej mierze zamieszkana przez ludność żydowską. W 1940 r. przemieszkiwało przy niej 62 pełnoletnich Izraelitów, a zatem więcej niż przy obecnej ul. Mickiewicza. Ulica Kwiatowa, wraz z Szalay-Groele i Sobieskiego, jeszcze w latach 80. XX w. zabudowana była ciekawymi, drewnianymi domkami mieszczańskimi, przypominającymi wyglad miasta od wieku XVI od końca XIX.

Idziemy dalej ulicą Legionów.

Nr 23. Dawny cheder – szkółka wyznaniowa dla chłopców żydowskich. Pobierali w niej naukę chłopcy, począwszy od 3-5 roku życia, i czasem trwała ona aż do bar-micwy (w wieku 13 lat). Nauka była bardzo monotonna i nudna. Polegała głównie na czytaniu Tory i nabieraniu umiejętności recytowania jej fragmentów. Prowadzona była przez nauczyciela – mełameda. Przy liczniejszych gminach mełamed miał do pomocnika nazywanego behelfer, stąd późniejsze określenie belfer.

Nr 23A. Pomiędzy posesjami 21 i 23 można dostrzec głęboko schowany drewniany domek z około 1880 r.

Nr 21. Kamienica wzniesiona 100 lat temu.

Nr 19. Rozebrana przed kilku laty skromna, parterowa kamieniczka należała do żydowskiej rodziny Grünbergów. Jeden z młodych Grünbergów przeżył wojnę dzięki udanej ucieczce z obozu w Pustkowie. Dziwnym zbiegiem okoliczności w latach 90. doszło do jego spotkania pod grobem cadyka Ellimelecha w Leżajsku z Włodzimierzem Kłaczyńskim, o czym Kłaczyński wspomina w swej autobiograficznej powieści "Pudełko".

W lewo odchodzi ul. Walerii Szalay-Groele.

SZALAY-GROELE 

Od około 1880 do roku 1956 jej patronem był Adam Mickiewicz. Po przeniesieniu Mickiewicza w obecne miejsce, ulicę nazwano ordynaryjnie Poprzeczną. Obecną nazwę otrzymała w roku 1970.

Zarówno patronka ulicy Waleria Szalay-Groele (1879-1957), jak i jej mąż Edward Groele, to postaci trochę w Mielcu zapomniane. Waleria trafiła do Mielca po wysiedleniu przez hitlerowców jej rodziny z Poznańskiego. Wcześniej, w latach 1905-1916 była nauczycielką w Przecławiu. Napisała wiele powieści dla młodzieży, pozostawiła po sobie ciekawą legendę związaną z powstaniem nazwy wsi Rzemień. Napisała także libretto do opery "Legenda Bałtyku". Znana jest jako autorka słów pieśni "Hej żeglarzu, żeglujże" z opery Nowowiejskiego. Po wojnie została zwolniona z pracy w szkolnictwie za niemarksistowskie podejście do nauki historii i zmarła w biedzie, w Dębicy. Jej mąż Edward Groele, wywodzący się z podmieleckiego Pława, mimo niemieckiego rodowodu zaangażował się w tajne nauczanie i został zamordowany w 1943 r. w Buchenwaldzie.

Większość zabudowań noszących numery nieparzyste pochodzi z przełomu XIX i XX w.

Najciekawiej prezentuje się kamieniczka o nrze 7, wzniesiona w ostatnich latach XIX stulecia, z częściowo zachowaną kamieniarką okienną i podkalenicową.

Przy skrzyżowaniu z Szalay-Groele w poprzek ul. Legionów jeszcze na przełomie XIX/XX w. rozciągnięty był drut, ograniczający teren, po którym Żydzi mogli się poruszać w szabat, tak by nie łamać przepisów religijnych zakazujących podróżowania. Podobne granice zaznaczone były na Legionów, Kościuszki (za budynkiem Sądu) i 3 Maja (u wylotu Staszica).

Przemieszczamy się dalej ulicą Legionów w kierunku Rynku.

LEGIONÓW 

Nr 13. Kamienica z lat 20. XX w. Warto zwrócić uwagę na stare rzeźbione odrzwia prowadzące na klatkę schodową. Sama klatka, choć już zniszczona, zachowała resztki swojej świetności. Tu ostatnie lata swego życia spędził Józef Karwacki (1898-1991) – szewc, żołnierz Legionów Piłsudskiego, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Był jednym z czterech weteranów wojny 1920 r., którzy doczekali w Mielcu uroczystych obchodów 70-lecia Cudu nad Wisłą. Sam przeżył kilkukrotnie dzięki wydarzeniom, które traktował w kategorii cudu, jak choćby sytuację, gdy pocisk karabinowy przeszył mu głowę, wchodząc obok ucha i wylatując z drugiej strony czaszki.

Kamieniczki po lewej stronie Legionów, zgodnie z kierunkiem naszego spaceru, po posesję nr 12 włącznie, 90 lat temu były parterowe, aczkolwiek zachowana była ciągłość zabudowy. Obecnie nie istnieją już domy nr 14 i 16.

Po lewej dostrzegamy zaułek, przy którym domy posiadają numerację z ul. Legionów, a który niemal na pewno jest pozostałością układu ulic jeszcze z okresu przedkolacyjnego, tj. sprzed roku 1470.

Nr 8. Kamienica wzniesiona około 1920 r. była przed wojną siedzibą Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, a w latach 1939-1942 mieleckiego Judenratu. Po raz pierwszy Żydzi mieleccy pojawiają się w dokumentach pisanych w roku 1573 – byli to Izrael i Barbara. Jeszcze w XVI w. powstała w Mielcu gmina, która nie miała jednak pełnej samodzielności, lecz stanowiła tzw. przykahałek opatowski. Około połowy wieku XIX ilość Izraelitów przewyższyła liczebność chrześcijan i taki parytet utrzymywał się do końca 1938 r. Już od 1741 r. zarząd miasta był wybierany wspólnie przez Żydów i chrześcijan. Obie społeczności zwykle ze sobą współpracowały. Tak było choćby w czasie Rabacji Lutowej 1846 r. i chłopskich zamieszek w roku 1895. Wspólnie finansowany był przytułek dla ubogich, regulacja Wisłoki, utworzenie miejskiego parku. Poważne zatargi związane były z wprowadzonym przez szkolne władze nakazem ściągania na lekcjach jarmułek i skrócenia pejsów, wyprowadzeniem cotygodniowych targów z Rynku na obrzeża miasta lub wprowadzonym przez rabina bojkotem lekarzy chrześcijańskich. Podobno proboszcz Pawlikowski (chociaż wielu twierdzi, że był strasznym antysemitą) pobierał u rabina Horowitza lekcje hebrajskiego.

Przed wojną przewodniczącym gminy żydowskiej był Chaim Friedmann – chasyd, który pełnił równocześnie funkcję radnego miejskiego. W skład powołanego przez władze okupacyjne w roku 1939 Judenratu mieleckiego wchodziło 12 przedstawicieli mieleckiej inteligencji. Byli wśród nich: adwokat Józef Fink (przewodniczący), kupiec Markus Friedmann (zastępca), adwokat Joachim Tafler, kupiec Szymon Klagsbrunn, kupiec Reuven Kurz, szewc Izaak Kapłan, Freiberg, nauczyciel gimnazjalny Joel Czortkower, lekarz Norbert Obrowicz.

Obok Judenratu, w kamienicy znalazła swą siedzibę kilkuosobowa żydowska służba porządkowa Jüdischer Ordnungsdienst, której komendantem został Wilhelm Chilowicz. Chilowicz okrył się później ponurą sławą jako starszy obozu (Lagerälteste) w KL Płaszów.

Nry 3-9. W tym miejscu już przed 1850 r. stał jeden z kilku zaledwie murowanych domów w Mielcu. Przed wojną kamieniczka mieściła żydowską piekarnię. Po 1942 r. tradycje piekarskie kontynuował tu Wawrzyniec Dutkiewicz (1908-1947). Jej właściciel, współpracujący z oddziałem Wojciecha Lisa, został zastrzelony przed swoim zakładem 31 października 1947 r. przez jednego z funkcjonariuszy PUBP.

Nr 1. "Kamienica Gardulskich" wzniesiona w roku 1902. Początkowo była własnością żydowską. Mieściła wówczas na parterze "Handel towarów mieszanych" Rochme Weindlinga. W roku 1910 kamienicę zakupił przybyły z Radomyśla Wielkiego Piotr Gardulski (1863-1928) i otworzył drugą – po Pawlikowskich – aptekę w Mielcu, która otrzymała nazwę "Pod Koroną". Nazwa apteki wywodziła się od istniejącego tu niegdyś godła w postaci "bardzo dużej korony królewskiej złoconej i inkrustowanej kamieniami". Pierwotnie kamienica od strony Rynku była szeroka jedynie na jedno okno. Dopiero po II w. św. Gardulscy zakupili także sąsiednią kamieniczkę i dokonali ich scalenia w jeden dom. Jeden z synów Piotra – Zygmunt Gardulski (1903-1920), uczeń mieleckiego Gimnazjum, wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej i zginął pod Kijowem, mając niespełna 18 lat. Starszy z synów – Tadeusz Gardulski (1899-1985) był "Peowiakiem", po 2 listopada 1918 r. wraz ze swym oddziałem zwanym "Grupą Gardulskiego" tworzył zręby niepodległej Polski w okolicach Mielca. Podobnie jak brat, wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej i dostał się do niewoli pod Zadwórzem, skąd udało mu się zbiec, ukrywał się potem w przebraniu prawosławnej zakonnicy.

Potwierdzoną obecność pierwszego aptekarza w Mielcu mamy w roku 1589. Wówczas to Wojciech Pharmacopola zakupił w Rynku dom za 60 grzywien i zajął się dbaniem o zdrowie mieszczan mieleckich aż do roku 1605. W latach 1608-1620 jego działalność kontynuował Jan Apothekarius. O stan higieny w mieście dbali także cyrulicy, których spotykamy w Mielcu już w 1573 r. Był to zawód bardzo uniwersalny, a jego przedstawiciele musieli wykazać się zarówno umiejętnością strzyżenia i golenia, jak i puszczania krwi (najpopularniejszy sposób leczenia) przy pomocy brzytwy lub przystawiania pijawek.

Przez krótki czas, w okolicach I w. świat., w kamienicy znalazło lokum niewielkie nieme kino, do którego wejście prowadziło od strony ul. Hetmańskiej.

Jeszcze w końcówce XIX w kamienica Gardulskich nie była ostatnim zabudowaniem tej pierzei Rynku. Znajdował się tu jeszcze jeden drewniany dom, który zapewne spłonął w roku 1900, co pozwoliło ponad dwukrotnie poszerzyć wylot ul. Legionów.

Skręcamy w lewo w ul. Kilińskiego.

Stanisław Wanatowicz

 

Stanisław Wanatowicz - miłośnik historii Mielca i regionu, przewodnik wycieczek po Mielcu

 

Od Autora:

Zdaję sobie sprawę, że ze względu na przekłamania w relacjach ustnych i luki w pamięci osób przekazujących te relacje w publikacji niniejszej znajduje się wiele błędów i przeinaczeń. Jeżeli Czytelnicy zechcą się podzielić ze mną swoją wiedzą, chętnie będę podane informacje prostował i poszerzał. Mam nadzieję, że jeżeli Bóg pozwoli, za kilka lat uda mi się wydać "Spacerownik II", o wiele obszerniejszy od swojego pierwowzoru. W międzyczasie zaś planuję przygotowanie "Spacerownika po mieleckim cmentarzu parafialnym".

Wszelkie uwagi i spostrzeżenia proszę kierować na adres e-mail: swanatowicz@poczta.onet.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama