reklama

"Zmarli proszą o scalanie". Gorzkie słowa wobec starostów

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: KR

"Zmarli proszą o scalanie". Gorzkie słowa wobec starostów - Zdjęcie główne

foto KR

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Akcja scalania gruntów w gminie Padew Narodowa rozpoczęła się w 2005 roku. Od początku przebiegała z komplikacjami. Niezadowoleni ze scalania właściciele gruntów protestowali nie tylko w organach samorządowych. Niektóre ze spraw doczekały się nawet postępowania prokuratorskiego, a przebieg tych wydarzeń opisywały szeroko media lokalne i ogólnopolskie.
reklama

Ostatnio sprawa powróciła na forum powiatu. Podczas sesji rady powiatu grupa mieszkańców gminy Padew Narodowa wyraziła swoje niezadowolenie z przebiegu scaleń. Padło wiele gorzkich słów, także pod adresem byłych starostów. 

- Występuję tu jako osoba bardzo pokrzywdzona scalaniem - mówiła Krystyna Świątek, jedna z mieszkanek gminy. - Sprawa jest rzędu ponad 10 milionów złotych wyrzuconych do kosza. Kto wyłoży 10 następnych milionów, żeby to teraz naprawić? Sprawa trwa już 16 lat i za ten bałagan kilka osób powinno zostać wyprowadzonych w kajdankach - stwierdziła.

Prokurator i biegli z zakresu grafologii mieli stwierdzić, że podrobionych zostało 166 podpisów. 

- Na co państwo czekacie, czy takie coś może być kontynuowane? - pytała Krystyna Świątek. - Zmarli ludzie piszą do starosty o scalanie. Zmarli kupują od starosty ziemię. Zmarli sprzedają staroście ziemię. Nie ma zrobionych spadków, księgi są sfałszowane. To są rzeczy niewyobrażalne. Było tylu starostów: pan starosta Smaczny, Chrabąszcz, Tymuła, Lonczak. Wszyscy czterej są w to wszystko zamieszani. Nic się z tym nie robi. Starostowie za nasze pieniądze urzędowali, a nas okradli w żywe oczy - mówiła.

Ludzie nie podarują

- Na co czekacie? Że to umrze śmiercią naturalną? Że ludzie wam podarują? Dopóki się kogoś nie wyprowadzi w kajdankach, porządku tutaj nie będzie! - ciągnęła K. Świątek. - Urzędnicy za scalanie pobrali sobie po dziesięć, dwadzieścia tysięcy nagrody. Rolnicy zabrali nam działki budowlane, złotówkę płacąc za metr kwadratowy. Siłowo nam odebrali. A nie ma prawa bez zgody właściciela włączyć grunty zabudowane i budowlane do gruntów scalanych. To mówi ustawa. 

Jak wygląda teraz sytuacja poscaleniowa? 

- Wszystkie sądy przyznały nam rację - twierdzi Krystyna Świątek. -  Tylko to starostwo nie wykonuje w ogóle wyroków. I tu jest cały problem. Gdyby były wykonywane wyroki, 16 lat by to nie trwało. Jest tu ostatni wyrok, który mówi, że powiat mielecki będzie musiał zapłacić bardzo duże odszkodowania. 166 podpisów podrobić? To tylko w Mielcu!

 

Niekompetentni

Mieszkańcy gminy Padew chcą też ukarania pracowników starostwa, którzy zajmowali się wnioskami o scalanie. 

-  Skoro 16 lat ci ludzie przy tym urzędują i wydają błędne decyzje, i tych machlojek nie widzą, to kto ma to widzieć? Przecież są komputery, macie rejestry wypisów z gruntów, wiecie, kto jest rolnikiem, a kto działkowiczem, jaki numer działki, jaka jest powierzchnia, to kto to ma sprawdzić? Na co wy się oglądacie? Dlaczego wnioski nie były sprawdzone na etapie rozpoczynania scalenia? Czwarta decyzja będzie wydawana, a wszystkie poprzednie są uchylone. Wszystkie sądy was zmiażdżyły do potęgi. To się do kosza nadaje.  A powiat milczy - wymieniała K. Świątek.

O starostach

Nie zabrakło też gorzkich słów w kierunku obecnego i byłych starostów.

- Pan Tymuła przeszedł samego siebie, wydając te decyzje. Gorszego starosty to ja tu już nie widzę - stwierdziła mieszkanka gminy Padew Narodowa. - Poświadczył nieprawdę, toczy się sprawa karna. Zobaczymy, jak się to skończy, bo prokuratury umarzają sprawę ze względu na przedawnienie - a nie to, że nie było czynów zabronionych. Prokuratura odnalazła 166 sfałszowanych wniosków. Decyzja SKO z Tarnobrzega obligowała starostę Tymułę do sprawdzenia wszystkich wniosków i do przeprowadzenia spadków. Nie zrobił nic z tego! Powiedział, że szybko naprawi swój błąd. Zdążył zejść z urzędu, a nie zdążył naprawić. Nie wykonał tego, co mu nakazały sądy, tylko arbitralnie i władczo - jak wyraził się sąd - dokonał scaleń gruntów ludziom, wobec których się uprawomocniły decyzje, którzy nie byli pokrzywdzeni i nie zgłaszali problemów. Dokonał także  podziałów gruntów, bez Rady Scaleniowej, bez wyceny, bez okazania na gruncie. Pan Tymuła dał naszą działkę pięciu zmarłym, którzy nie mieli żadnych praw. Czy my żyjemy na Białorusi? 

Czemu nie wojsko polskie?

Wiele żalu mieszkańcy Padwi Narodowej mają też wobec obecnego starosty Stanisława Lonczaka. 

 - Sąd zmiażdżył ten powiat. Telewizja Trwam była w czerwcu, dużo nam pomagają i powiedzieli, że cały ten samorząd jest do rozwiązania. I będzie wnioskował do pana Morawieckiego o jego  rozwiązanie. Tu ręka rękę myje, jeden drugiego kryje! - wyrzucała Krystyna Świątek. -  Scalanie dotyczy gruntów rolnych, a tu jest skok na działki budowlane! To afera szyta grubymi nićmi! Dopóki ktoś za te fałszerstwa w kajdankach nie zostanie wyprowadzony, porządku nie będzie. Sama pojadę do Warszawy i wniosę o rozwiązanie tego samorządu, skoro nie ma kto się tym zająć! Kubeł zimnej wody wylewam na starostę Lonczaka! Obiecał pan, że się tym zajmiesz, nic pan nie zrobiłeś! Jesteśmy zbulwersowani tym, co pan do "Nowin Rzeszowskich" zeznajesz, piszesz pan, że wynajmiesz sztab prawników na nas! Ludzie! To może pan wynajmiesz sztab wojska polskiego? Może nas pan zutylizujesz, jeśli jesteśmy kulą u nogi? Proszę rozmawiać z ludźmi i można to jakoś załatwić. Ludzie ciemni, ze wsi, nieznający prawa, to można ich bezkarnie krzywdzić?! Ludzie wam tego nie zapomną przy wyborach!  

Rozmawiaj z ludźmi

- Dokumenty z rzeszowskiego sądu administracyjnego wracają do Mielca - ciągnęła K. Światek. -  Mamy kopie wszystkich wniosków, i oświadczam, że jeśli w tym urzędzie zostanie podrobiony jeszcze jeden wniosek czy podpis, to kogoś stąd wyprowadzi policja. Jeżeli się cokolwiek tutaj z tymi wnioskami wydarzy, nie zostawimy tak tego. Dość krzywdzenia ludzi! Nie możemy zarządzać swoimi majątkami, nie możemy budować, nie możemy nic! Na co my na te urzędy wybieramy?! To my robimy na wasze pensje! Oczekujemy od was rzetelności! Myśmy za te 16 lat wydali wszystkie pieniądze na prawników!  My już nie mamy pieniędzy się bronić!  Dokąd mi Pan Bóg da zdrowia, to będę chodzić i winnych szukać. Jako zwykła, prosta kobieta doradzę panu - rozmawiaj pan z ludźmi! 

 

Dla was, nie przeciwko wam

Na koniec głos zabrał starosta Stanisław Lonczak, który starał się wyjaśnić całą sytuację. 

- Zszokowała mnie pani tym sztabem prawników - mówił. - Ja chcę po to zatrudnić sztab prawników, żeby ten wyrok wykonać! Nie po to, żeby go nie wykonać! Ale wyrok w sprawie, która toczyła się 16 lat, to nie jest prosty temat.  Potrzebny jest sztab prawników, żeby to wszystko naprawić. Też  muszę poruszać się w granicach prawa, bo ktoś będzie mnie z tego rozliczał. Ci prawnicy są dla was i dla mnie, żeby rozwiązać problem, nie przeciwko wam - przekonywał. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama