reklama

Właściciel znanego również w Mielcu „Marcela”. 90 proc. firm przewozowych zbankrutuje

Opublikowano:
Autor:

Właściciel znanego również w Mielcu  „Marcela”. 90  proc. firm przewozowych zbankrutuje - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Firmy, które zajmują się przewozami autokarowymi są w dramatycznej sytuacji. Od marca stoją i już dziś wiadomo, że w tym roku nie ruszą. Jeśli nie znajdzie się dedykowana specjalnie dla tej branży pomoc rządowa to 90 procent z nich zbankrutuje – mówi Marcin Chmielarski, właściciel znanej w regionie i obsługującej również Mielec firmy „Marcel” i jednocześnie prezes Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Autokarowych w Rzeszowie.

Koronawirus, który na początku marca pojawił się w Polsce od początku zamroził branżę  turystyczną, w tym  przewozy autokarowe. Z dnia na dzień skończyły się wycieczki, wyjazdy, konferencje, spotkania. I do dzisiaj nic się nie zmienia.

W turystyce sezon trwa od kwietnia do września. Jak to wszystko z koronawirusem się zaczęły to wszyscy  z miesiąca na miesiąc liczyli, że będzie lepiej. Dziś jest lipiec i już wiemy, że nie będzie lepiej. Sezon mamy stracony.  Na przewozach autokarowych nie zarobimy praktycznie ani grosza – mówi Marcin Chmielarski.

Marcin Chmielarski swoją firmę przewozową „Marcel” budował przez 20 lat. Jej tabor to dziś 40 nowoczesnych autokarów i 90 busów obsługujących wiele lokalnych tras na terenie całego woj. podkarpackiego, w tym do Mielca.

Te 40 autokarów jak stanęło w marcu tak stoi do dzisiaj. Z 90 busów jeździ połowa, choć z mniejszą częstotliwością i mniejszym obłożeniem niż wcześniej – zaznaczył właściciel „Marcela”. Jednocześnie dodał. – Nie było żadnej wojny, ale skutki koronawirusa są podobnie druzgocące.  Branża przewozów autokarowych powoli dogorywa.

W swoistym geście rozpaczy pod koniec czerwca przewoźnicy autokarowi wyjechali na ulice kilku polskich miast, w tym Rzeszowa, żeby zwrócić uwagę rządu na swoją sytuację.  Domagają się wsparcia od rządu na wzór Niemiec, gdzie branża autokarowa dostała 170 mln euro.

- To, że jeszcze trwamy to zasługa rządowych „tarcz antykryzysowych” – nie kryje właściciel Marcela. – Ale to się już kończy. Dalsza nasza egzystencja zależy od dedykowanej  na wzór niemiecki specjalnie dla naszej branży pomocy. A  my chcemy tylko 25 procent tego co dostali Niemcy.  Jeśli nie to za rok do naszego kraju  będą przyjeżdżać  niemieckie autokary, żeby wozić Polaków na wycieczki na Bałkany czy do Włoch.   

Mimo, że od protestu minęło dwa tygodnie ze strony rządu nie ma żadnej reakcji. A od września zaczną  się spłaty kredytów i rat leasingowych na autokary i busy, które zgodnie z zapisami „tarcz antykryzysowych” i za zgodą banków były zawieszone.

- Polscy przewoźnicy autokarowi to europejska czołówka. Mają nowe autokary i doświadczonych kierowców.  Niemal wszystkie te autokary są jednak  leasingowane i od września trzeba będzie spłacać zawieszone chwilowo raty, choć nie będzie z czego. Część kierowców już odeszła od nas i szuka sobie jakiejś alternatywy. Część jeszcze  pozostała, ale jak nie będzie specjalnej pomocy rządowej to  i oni odejdą. Zostaniemy  bez kierowców i z długami. W  takiej sytuacji 90 procent firm nie będzie  się  też  w stanie  utrzymać, zbankrutuje – kreśli czarny scenariusz Marcin Chmielarski.   

 

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE