– Przed światową ortopedią stoją co najmniej trzy drogi rozwoju. Dwie z nich właśnie otworzyliśmy tutaj, w Mielcu – podkreśla lek. Mirosław Midura, ordynator Oddziału Ortopedycznego mieleckiego Szpitala. Ordynator nie kryje zadowolenia, że jego zespół miał możliwość przetestowania najnowocześniejszych technologii w endoprotezoplastyce, co oznacza szansę na skuteczniejszą pomoc dla szerszej grupy pacjentów.
– Cieszę się bardzo, że nasza ortopedia ma do zaoferowania pacjentom coraz nowocześniejsze i bardziej precyzyjne metody pomocy, które mogą objąć kolejne grupy chorych – mówi Paweł Pazdan, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Mielcu.
System MyKnee pozwala na indywidualne dopasowanie sztucznego stawu kolanowego do pacjenta. Proces zaczyna się od wykonania szczegółowego badania obrazowego przy użyciu tomografii komputerowej, która uwzględnia całą kończynę pacjenta. Następnie ten cyfrowy model przesyłany jest do zespołu inżynierów w Szwajcarii, gdzie powstaje precyzyjny trójwymiarowy model kolana pacjenta.
– Tam powstaje specjalny model 3D kolana, a także, w porozumieniu z nami, zostały wykonane indywidualne bloki do przycięć końców stawowych – wyjaśnia ordynator Mirosław Midura. – Po zaakceptowaniu z naszej strony, te bloki zostały przesłane do nas na oddział do wykorzystania w trakcie operacji, łącznie z endoprotezą określonej wielkości. Wcześniej dostaliśmy także model, który mogliśmy wypróbować jeszcze przed operacją – dodaje.
Pacjentka, która przeszła operację w Mielcu, mogła wrócić do domu w krótkim czasie, co potwierdza skuteczność całego systemu. Co więcej, u pacjentki pojawiło się dodatkowe wyzwanie – była uczulona na standardowe materiały używane w endoprotezach, więc konieczne było pokrycie protezy specjalną powłoką, co dodatkowo podkreśla innowacyjność technologii MyKnee.
MyKnee to nie tylko nowoczesna technologia, lecz także sposób na zapewnienie pacjentowi większego komfortu i bezpieczeństwa. Kluczową rolę odgrywa tutaj precyzja – blok do przycięcia i endoproteza są idealnie dopasowane do konkretnej budowy stawu pacjenta. Dzięki temu chirurg może przeprowadzić operację z większą dokładnością, co skraca czas samego zabiegu, minimalizuje ryzyko powikłań i pozwala na szybszą rehabilitację.
– Oczywiście to nie jest tak, że dziś to co nowoczesne robi się samo. Na pewno personalizacja wykorzystywanych elementów to jeden z ważnych czynników wpływających na powodzenie zabiegu, ale kluczowa jest też wiedza i doświadczenie zespołu, sprawność śródoperacyjna, dobrze dobrane implanty. Dużo zależy też od pacjenta, od jego stanu, czyli od tego, jak duże są zwyrodnienia, od tego na ile wyjściowo jest sprawny, jaką ma wagę, ale także oczekiwania. Trzeba pamiętać, że nawet najlepsze rozwiązania nie sprawią, że pacjent odzyska w pełni sprawną, zdrową, nową nogę. To jednak zawsze sztuczny staw – zauważa ordynator.
Metoda MyKnee przynosi jednak korzyści pacjentom, którzy dzięki niej mają szansę na lepsze dopasowanie protezy, większy komfort życia i szybszy powrót do aktywności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.