Cios mamuta jest eksponatem Muzeum Regionalnego Pałacyk Oborskich. Muzeum może poszczycić się zbiorem kości mamutów odnajdywanych w Mielcu i najbliższych okolicach, który ciągle powiększa się liczebnie.
Był letni lipcowy dzień, kiedy pan Krzysztof Strzępka z Przecławia, z zawodu policjant z Komisariatu Policji w Brzeźnicy, a z zamiłowania baczny obserwator przyrody wybrał się wraz z rodziną na spacer niedaleko brzegu Wisłoki. Tego dnia woda odkryła coś więcej niż kamienie czy patyki. Niedaleko drogi pan Krzysztof ujrzał... kieł mamuta!
Wszyscy przeszli obojętnie
- We wtorek byłem z żoną i dziećmi na spacerze nad Wisłoką, w miejscowości Błonie, tam jest taka wyspa na Wisłoce - relacjonował. - Kiedy wchodziliśmy na wyspę, moją uwagę przykuł dziwna rzecz leżąca w wodzie. Podniosłem ją i zrozumiałem, że to nie jest zwykły przedmiot. Zaczęliśmy sprawdzać nasze znalezisko i rozumieliśmy, że może to być cios mamuta, którego ostatni przedstawiciele wyginęli 12-13 tysięcy lat temu!
Pan Krzysztof zachował się bardzo odpowiedzialnie, zostawiając kość w wodzie. Na powietrzu zapewne uległaby zniszczeniu. Skontaktował się też z odpowiednimi władzami, żeby dobrze zabezpieczyć ten niezwykły kawałek historii.
- Chciałem potwierdzić czy to znalezisko jest cenne, zadzwoniłem więc do Przemyśla, do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - opowiadał. - Kolejne instytucje potwierdziły, że to może rzeczywiście cios należący do mamuta. Interesuję się historią i wiedziałem, że jeśli cios wyrwie się z wodnego środowiska, w którym leżał przez tyle lat, to może się rozpaść. Dlatego cały czas był zabezpieczony w wodzie, żeby nie uległ wysuszeniu i rozpadowi.
- Najpierw znalezisko należy zabezpieczyć, bo kieł może się rozeschnąć i pokruszyć na kawałki. Konserwacja byłaby kosztowna i trudna - stwierdził wtedy Jerzy Skrzypczak, dyrektor Muzeum Regionalnego w Mielcu. - Kość trzeba wydobyć w taki sposób, żeby nie zmieniły się diametralnie jej warunki. Najlepiej pod okiem archeologa, żeby obiekt nie został zdewastowany - dodaje.
To nie pierwsze tego typu znalezisko nad Wisłoką w gm. Przecław. Kilka lat temu grupa chłopców znalazła gigantyczny mamuci kieł. W listopadzie 2017 w Tuszymie mężczyzna znalazł potężną kość - jej rozmiary świadczyły o tym, że może ona należeć do mamuta. Kilka miesięcy później, znów w Tuszymie tato z córką spacerujący nad Wisłoką znaleźli na kamienistej plaży kości o długości 70 cm i około 40 cm szerokości, ważące od 4 do 5 kg. Specjaliści z Muzeum Archeologicznego w Krakowie orzekli, że to prawa łopatka mamuta.
W Muzeum Regionalnym w Mielcu znajdują się pojedyncze kości mamuta odkopane w 1967 r. w Rzochowie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.