reklama
reklama

"Chcemy zostać na ojcowiźnie". Bracia z Podborza potrzebują pomocy [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

"Chcemy zostać na ojcowiźnie". Bracia z Podborza potrzebują pomocy [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW Podborzu, w starym, stuletnim, bardzo podupadającym domu mieszka dwóch braci - Eugeniusz i Michał Dziekanowie. Dzięki ludziom dobrej woli mają nowy dach nad głową, ale potrzeba jeszcze dużo pracy i pieniędzy na to, by uratować ich rodzinny dom.
reklama

Na progu wchodzących witają wesołe psiaki. Mieszkają razem z braćmi z Podborza w dwóch pokojach i kuchni. To ich dom rodzinny. Ma ze sto lat, jednak nie ma fundamentów, konstrukcja oparta jest na pustakach. Niewiele znajdziemy tu udogodnień: z kranu leci tylko zimna woda,  nie ma ani łazienki, ani ubikacji.  

reklama

- Kapiemy się w balii, w pralce pierzemy łachy, mamy tylko zimną wodę, ale nabieramy ją w baniaki i grzejemy na piecu - relacjonuje pan Eugeniusz. - Jak się woda zagrzeje, to w tej wannie się kapiemy - dodaje, pokazując na metalową balię.  - Dobrze, że jest ta woda, dawniej, jak jej nie było, w latach osiemdziesiątych, to trzeba było chodzić do rzeki. A teraz? To jest wielka wygoda.

Z sieni wchodzi się jeszcze do komórki na drewno i węgiel. W całym domu sytuacja nie wygląda wesoło, ale w tych dwóch pomieszczeniach wręcz tragicznie. Powała nieomal wali się na głowę. Kiedyś, kiedy rodzice braci jeszcze żyli, w jednym z tych pomieszczeń była letnia kuchnia, gdzie się gotowało.

Kolorowy dach

W pokojach całe  ściany i sufit  są spękane, wilgotne, zagrzybione. Widać, że jeśli wkrótce nie przeprowadzi się gruntownego remontu, to dom może już długo nie przetrwać. Nie zniszczyły go wichry historii - ale podda się latom zaniedbania i braku właściwej troski. 

reklama

Przed domem, na kupce, czeka wata przeznaczona na ocieplenie powały.  To kolejne zadanie, po zmianie dachu, jakie ma poprawić warunki życia braci Dziekanów. 

Stary dach pokryty był niebezpiecznym dla zdrowia eternitem, do tego był kompletnie nieszczelny i po każdym większym deszczu w pokojach tworzyły się kałuże. 

Woda nie była jedynym grożącym braciom żywiołem. W każdej chwili dom mógł też paść pastwą płomieni,  bo na stryszku zalegało stare siano. A bracia palą jeszcze w piecach kaflowych. Wystarczyła jedna iskra, by doszło do prawdziwej tragedii. Stary komin również był w opłakanym stanie. 

Teraz jednak panowie mogą cieszyć się nowym, solidnym i bezpiecznym dachem. 

- Blacha jest kolorowa, ale ważne, że się na głowę nie leje - podkreśla pan Eugeniusz. - Dobrze, że dach zmieniony, bo był cały zgniły.

reklama

 Zdrowie i bliscy najważniejsi

W jednym z pokoi bracia śpią na dwóch wersalkach. Na ścianach królują święte obrazki. Jest też kalendarz z OSP Podborze. 

-  W Boga wierzymy, do kościoła chodzimy, do Zgórska, zabieram się z sąsiadami - opowiada pan Eugeniusz. 

Do sklepu mają kilometr, więc po zakupy chodzi osobiście pan Eugeniusz. To on jest również odpowiedzialny w domu za gotowanie. 

- W polu nie robimy, bo ziemie są nisko, niedrenowane, mało kto robi i w większości pola pozarastane są drzewami. Kiedyś mieliśmy gospodarkę, 3,5 ha, ale oddaliśmy  w dzierżawę,  cieszymy się, że ziemia  nie zarasta. Wystarczy, jak trochę ziemniaków sobie kupimy, pomidorów, ogórków - opowiada. - Na nas dwoje, jak cztery ziemniaki oskrobiemy, to starczy.  Pomagają dobrzy ludzie - na przykład pani z Padwi Narodowej przywiozła całą paczkę jedzenia, konserwy. Kupujemy też dla piesków, daję im karmę, mleko, porcję rosołową. Na jedzenie nie ma sobie co żałować, trzeba odżywiać się dobrze.

reklama

Pan Eugeniusz i pan Michał to bracia przyrodni. Mama pana Eugeniusza umarła przy porodzie, w 1961, a ojciec ożenił się po raz drugi. Wychowała go więc druga matka, która dała mu też młodszego o rok brata. Mama zmarła w 1987 roku, a tata w 1996. 

- Całe szczęście, że mamy renty, to jakoś pomalutku żyjemy. Teraz ciężko byłoby do pracy iść na te lata. Nawet młodym ciężko znaleźć pracę - podkreśla pan Eugeniusz. - Na jedzenie starcza, na szczęście nie chorujemy, biorę tylko leki na nadciśnienie. Bogu dzięki, na zdrowie nie narzekamy. Bo najważniejsze jest zdrowie. Jak jest zdrowie, to samo wszystko przyjdzie. Gorzej byłoby, jakby człowiek nie chodził, leżał, nie mówił - to byłby koniec.  Taki już los człowieka, że samotny jest, nie znaleźliśmy dziewczyn, bo nigdzie nie chodziliśmy... Zresztą - różnie to w życiu bywa. Najważniejsze, że się lubimy, bo brat z bratem, siostra z siostrą się muszą lubić. Przedmiot kupi, ale człowieka nie. Ani ojca, ani matki, ani dzieci...

 

 Ludzi dobrej woli jest więcej

Do braci z Podborza wielu ludzi wyciągnęło już pomocną dłoń. 

-  Sąsiedzi pomogli zdejmować eternit, tak samo strażacy, nie wzięli za to ani grosza. Radny Miękoś dał cegłę na komin - relacjonuje pan Eugeniusz. - Firma budowlana z Tuszowa Narodowego wzięła tylko za drzewo, nie liczyli za robociznę. Więc tylko za blachę na dach trzeba było zapłacić. A jedna firma powiedziała: "To są bidne chłopoki, to trzeba pomóc". Dobrzy ludzie dają buty, dywany, Rysiek Zaskalski postarał się o panele, jakiś pan dał kołdrę, ale na razie śpimy pod starymi...

Jak chcieliby, żeby wyglądał ich dom? Nie mają wielkich marzeń. Pan Eugeniusz zastanawia się, czy w pokoju dałoby się wydzielić kąt na łazienkę. Obiecano im też nowe meble. Przydałyby się nowe drzwi, ocieplenie ścian, wylewki, płytki, bo na razie położony jest tylko gumolit...

- Mamy nowe dywany, ale nie rozkładam, bo jakby wylewkę robili, to znów trzeba byłoby je składać - podkreśla z uśmiechem pan Eugeniusz. 

 Wziął też na nowe okna pożyczkę, która co miesiąc kosztuje go 270 złotych potrącanych z renty. 

 - Bardzo chcielibyśmy, żeby ludzie dobrej woli nam pomogli - prosi pan Eugeniusz. - Chodzi nam tylko, żeby podratować dom. Póki żyję, nie przepiszę go nikomu, tu chcemy zostać, bo to nasze, po rodzicach. Trzeba pomalutku żyć. Żeby nam tylko ludzie pomogli...  Jak tu zrobią, to będzie na medal!

Braci można wspomóc na stronie zrzutka.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama