Po bliższym przyjrzeniu się tematowi wychodzi z cienia dość niepokojący fakt – liczba miejsc i liczba takich maszyn w samym Mielcu jest bardzo duża. Automaty do gier są obecne w wielu lokalach w ścisłym centrum Mielca, na starówce oraz na każdym osiedlu. Można więc przypuszczać, że łatwość dostępu do tego rodzaju maszyn przekłada się na sporą liczbę osób z nich korzystających. W jednym z lokali przy maszynie stoi dwóch młodych mężczyzn, którzy po kilku zamienionych z nimi słowach bardzo otwarcie opowiadają o grze na automatach. Na pytanie, czy można coś wygrać, odpowiadają, że czasem tak, ale zdecydowanie więcej się przegrywa. Po co wobec tego grać? - Bo my już chyba musimy, to jest bardzo wciągające – odpowiadają. - Jak pan nigdy nie grał, to lepiej się w to nie pakować. Wielu już przez te maszyny odebrało sobie życie, straciło cały dorobek, wielu zaciągnęło kredyty, sprzedało dom i wszystko przegrało – dodają. Najbardziej szokuje w tej wypowiedzi fakt, że gracze wiedzą, jak wygląda rzeczywistość: na maszynach przeważnie się przegrywa, musi zarobić lokal oraz właściciel automatu, lecz sama chęć gry i odegrania się kolejnego dnia jest od nich silniejsza.
Więcej w 39 numerze Korso