reklama

Poznaj historię Mielca. "Spacerownik mielecki" Stanisław Wanatowicz (odc.7)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Poznaj historię Mielca. "Spacerownik mielecki" Stanisław Wanatowicz (odc.7) - Zdjęcie główne

Willa Kazany przy Hetmańskiej 26.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Historia "Spacerownik" to przede wszystkim opowiadanie o Mielcu, który autor książki Stanisław Wanatowicz poznał z opowiadań swoich dziadków, rodziców i znanych mu starszych mieszkańców miasta. Jest to także gawęda o Mielcu, który zapamiętał sprzed pół wieku. To głównie sto lat z życia Mielca, lat z przedziału 1870-1970. Jednak narracja książki, spotykane po drodze miejsca każą czasem wykroczyć daleko poza ten przedział – do prehistorii sprzed kilku tysięcy lat lub do okresu lokacji Mielca, lub w drugą stronę: do wieku XXI. Co tydzień na naszym portalu będziemy prezentować czytelnikom kolejne odcinki przygotowywanej publikacji. Wykorzystane fotografie pochodzą z Muzeum Historii Fotografii "Jadernówka", Narodowego Archiwum Cyfrowego, zbiorów Józefa Witka i zbiorów własnych autora.
reklama

Kierujemy się na zachód ulicą Bł. Ks. Romana Sitki i za wikarówką skręcamy w prawo w ul. Hetmańską.

HETMAŃSKA

Ulica powstała zapewne niedługo po lokacji miasta. Wygląd zbliżony do współczesnego uzyskała po roku 1901, gdy po wielkim pożarze miasta Wydział Powiatowy wytypował ulice, przy których wolno było wznosić tylko domy murowane. Prócz Rynku nakaz ten objął ulice: Pańską (Mickiewicza), Sandomierską, Nowy Rynek, Szeroką, Kilińskiego, Tarnowską (Legionów), Krakowską, Hetmańską, Kościelną, Szkolną i Kościuszki. Część parterowych kamieniczek, niestety coraz częściej przebudowywanych, liczy sobie już po 120 - a czasem więcej - lat. Do 1942 r. ulica Hetmańska zamieszkana była głównie przez mniej zamożnych (ale nie najuboższych) Izraelitów. W 1940 r. było ich tu 171 – do tego jeszcze 48 na sąsiedniej Żydowskiej. Być może jej okolice stanowiły pierwsze miejsce osiedlania się Żydów w Mielcu. Wznosiła się przy niej kiedyś synagoga, określana jako "stara". A równolegle do Hetmańskiej, na wschód od niej, biegnie krótka uliczka, przy której posesje obecnie noszą numerację ul. Hetmańskiej, ale do 1942 r. uliczka ta nosiła nazwę Żydowskiej.

Nazwa ulicy Hetmańskiej wywodzi się od trzech związanych z Mielcem hetmanów: hetmana wielkiego koronnego Mikołaja Mieleckiego i hetmana wielkiego litewskiego Karola Chodkiewicza oraz hetmana polnego koronnego Jana Mieleckiego (1501-1561). Jan Mielecki był też szwagrem hetmana Jana Zamoyskiego i zięciem hetmana Jana Koły z Dalejowa. Obszerniej o Mikołaju Mieleckim piszę przy ul. Mieleckiego. Tu poświęćmy nieco uwagi Karolowi Chodkiewiczowi, który był zięciem Mieleckiego. Otóż: córka Mikołaja – Zofia (1567-1618), po śmierci swego pierwszego męża, księcia Jana Szymona Olelkowicza Słuckiego (notabene w linii prostej potomka księcia Gedymina), wyszła ponownie za mąż za Jana Karola Chodkiewicza, i w ten sposób część Mielca dostała się w posiadanie tegoż hetmana. Chodkiewicz dbał o morale mieszczan mieleckich. Nakazał nawet, aby "we dni święte od kościoła rozkazane, aby we wsiach i części mojej Mielca nie rabiano, szynkami rano i w posty nie bawiono się, także i piw zlewaniem, rozpustne, mszy św. niesłuchających, aby piniężną winą karano i kościołowi dawano. W Sandomierzu 13 Aprilis 1605. Jan Karol Chodkiewicz manu propria". I zapewne dlatego, by zrobić Chodkiewiczowi na złość, w miejscu obecnej posesji o nrze 10 istniał w latach 1975-2010 (z grubsza) bar piwny "Wiarus". Jednak z drugiej strony patrząc, piwo zawsze było podstawowym trunkiem mieszczan. Wśród mieleckich rzemieślników nigdy nie brakowało słodowników, browarników i gorzelników. Pierwsze o nich wzmianki sięgają roku 1538. Wiele spośród dokumentów mówiących o transakcji sprzedaży lub kupna domów w Rynku oraz przy ulicach miejskich dotyczy także browarów. Od roku 1548 dochody z warzenia piwa czerpał nawet proboszcz mielecki, a rektor naszej miejskiej szkoły otrzymywał co piątek dzban piwa.

W okresie okupacji okupacji odcinek Hetmańskiej pomiędzy ul. Krakowską a ks. Sitki nosił nazwę ulicy Rybnej, bądź Fischstrasse.

Nr 26. Ciekawa, acz trudna do dostrzeżenia, willa wzniesiona przez burmistrza Franciszka Kazanę około 1930 r. na zboczu skarpy opadającej na Zawale. Od tej właśnie strony prezentuje się najbardziej malowniczo. Skarpa przez dziesiątki lat była najlepszym w Starym Mielcu miejscem do zjeżdżania na sankach i nartach.

W skromniutkiej, nieistniejącej już kamieniczce o nrze 28, prowadził swoją kancelarię adwokacką Wojciech Weryński (1898-1964). Weryński po wojnie zaangażował się w działalność mikołajczykowskiego PSL-u, za co był więziony i bestialsko przesłuchiwany przez UB.

Gdzieś tu znajdowała się mała bóżniczka, zwana także przez Żydów "Starą Synagogą". Służyła ona modlitwom jeszcze w roku 1946. A obok bóżniczki znajdowało się maleńkie skupisko mieszkań, gdzie na krótko znaleźli schronienie Żydzi ocaleni z Holocaustu.

Dochodzimy po prawej do ul. Krakowskiej.

KRAKOWSKA

Krakowska to bardzo krótka uliczka wychodząca z Rynku i kończąca się na dawnej ul. Żydowskiej. W 1895 r. powstały plany przedłużenia jej biegu przez Zawale do ul. Legionów. Planowano także rozwój okolic ul. Hetmańskiej, by Rynek nie pozostawał na skraju miasta. Niestety, nic z tych planów nie wyszło.

Kamieniczki nr 1 i 2 liczą sobie po około 110 lat, aczkolwiek pierwotnie były parterowe.

Jeżeli z Hetmańskiej skręcimy w lewo, wchodząc w przedłużenie Krakowskiej, dojdziemy po kilku metrach do drogi równoległej do Hetmańskiej. To właśnie dawna ulica Żydowska. Obecnie zlokalizowane przy niej domy noszą numerację z ul. Hetmańskiej.

Wracamy do ul. Hetmańskiej.

Pod nrem 10, gdzie przed kilku laty wzniesiono nowy budynek, mieścił się wzniesiony w końcu lat 60. dość znany w mieście bar piwny "Wiarus". Piwo najlepiej było w nim konsumować, stojąc opartym o ścianę – w ten sposób konsument uzyskiwał pewność, że przynajmniej nie zostanie zaatakowany od tyłu.

Za numerem 6 skręcamy w lewo w ulicę Zawale.

ZAWALE

Dawny Mielec nie był miastem nazbyt bogatym. Mieszczan nie było stać na wystawienie murów miejskich, ani nawet ziemnych obwałowań bastionowych. Solidniejsze fortyfikacje ziemne, a nawet dwie bramy miejskie, posiadał w najbliższej okolicy jedynie podobno Rzochów. Nasz gród otoczono częściowo wałem ziemnym oraz drewnianym parkanem. Trudno jednakże ustalić dzisiaj, jak wielkie było militarne znaczenie owych wałów, a w jakim stopniu miały one zabezpieczać miasto od powodzi. Niewątpliwym jedynie faktem jest, iż dały one nazwę grupie domów leżących na skraju miasta, i nazwa ta funkcjonuje do dzisiaj dla obszaru pomiędzy ulicami Zagrody i Legionów.

 

Źródło: Stanisław Wanatowicz / Stary dom na Zawalu. Około 1930 r.

 

Nazwa ulicy Zawale (wcześniej używana wyłącznie do dzielnicy Mielca) pojawiła się dopiero niedawno. Wcześniej ulica Zawale pokrywała się częściowo z ulicą Podwale, która jednak nie biegła prosto, jak obecnie, lecz zakręcała w lewo, by połączyć się z obecną ul. Zagrody.

Na przełomie XIX/XX w. Zawale znajdowało się w centrum zainteresowania Rady Miejskiej, w związku z dążeniami do takiej rozbudowy miasta, aby Rynek nie był położony na jego skraju. Dążenia te nie zostały jednak zrealizowane i do dzisiaj Rynek od wsi Podleszany dzieli nie więcej niż 500 m prawie niezabudowanej przestrzeni.

W okresie międzywojennym Zawale zamieszkiwała głównie uboga ludność izraelicka. W czasie okupacji Niemcy planowali tu utworzenie getta, do czego ostatecznie nie doszło.

Gdy po bitwie pod Raszynem wojska Księstwa Warszawskiego pod wodzą Józefa Poniatowskiego skierowały się do Galicji, wśród zajętych przez nie w maju 1809 r. miejscowości znalazł się Mielec. 9 czerwca tegoż roku doszło na Zawalu do potyczki z Austriakami, w wyniku której oddziały polskie wobec przewagi przeciwnika zmuszone zostały do wycofania się za Wisłokę. Terenem walk stało się Zawale ponownie w roku 1847, gdy starły się tu ze sobą wojska austriackie z węgierskimi.

Obecnie nazwa starej dzielnicy przetrwała w nazwie niewielkiej, ciągnącej się tu uliczki. Ostatni z drewnianych domków, które stały przy nieistniejącej już części ul. Podwale, został rozebrany w 2019 r. Miał prawdopodobnie 170 lat.

 

Stanisław Wanatowicz - miłośnik historii Mielca i regionu, przewodnik wycieczek po Mielcu

 

Od Autora:
Zdaję sobie sprawę, że ze względu na przekłamania w relacjach ustnych i luki w pamięci osób przekazujących te relacje w publikacji niniejszej znajduje się wiele błędów i przeinaczeń. Jeżeli Czytelnicy zechcą się podzielić ze mną swoją wiedzą, chętnie będę podane informacje prostował i poszerzał. Mam nadzieję, że jeżeli Bóg pozwoli, za kilka lat uda mi się wydać "Spacerownik II", o wiele obszerniejszy od swojego pierwowzoru. W międzyczasie zaś planuję przygotowanie "Spacerownika po mieleckim cmentarzu parafialnym".
Wszelkie uwagi i spostrzeżenia proszę kierować na adres e-mail: swanatowicz@poczta.onet.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama