Łukasz od 10 miesięcy w Anglii, Marcin – od pięciu. Wiedzą, że Wielka Brytania jest krajem wielu możliwości, bo Wyspy dały im to, czego w Polsce, w Mielcu, nie znaleźli – pracę. Łukasz nie kryje, że początki były trudne, ale w przeciągu zaledwie tygodnia od przyjazdu sytuacja się zmieniła. Dostał kontrakt, znalazł mieszkanie. - Dobra motywacja i ciężka praca zawsze przynoszą oczekiwany efekt – zdradza. Jego kolega, Marcin, zanim zdecydował się na Anglię, pracował w Holandii. - Przyjechałem w lutym. Pierwszą pracę znalazłem w ciągu pięciu dni. Po trzech miesiącach złożyłem podanie do innego pracodawcy, zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną i otrzymałem stały kontrakt – opowiada.
Więcej w 26 numerze Korso