reklama

Statystycznie umieramy [Nasz raport]

Opublikowano:
Autor:

Statystycznie umieramy [Nasz raport] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościStatystyki rządzą tym światem. Dzięki nim wiemy, ile ludzi jest na świecie, jak się rodzimy i na co umieramy. Jak długo żyjemy i jakie mamy pensje. Co lubimy robić i jak nazywamy dzieci. W świetle statystyk dotyczących ostatniego roku, sytuacja w naszym kraju nie wygląda różowo. Rodzi się coraz mniej dzieci i społeczeństwo się starzeje. A co z innymi sprawami?

Statystyki mówią o niemal 38 milionach Polaków zamieszkujących nasz kraj. W rzeczywistości na terytorium Polski przebywa jednak o wiele mniej ludzi, bo reszta jest na emigracji. W 2019 roku już ponad 60% ludności zamieszka w miastach.

Średnia wieku Polaka to 42 lata, co oznacza, że społeczeństwo się starzeje. Mimo licznych zachęt ze strony rządu, rodzi się nas coraz mniej. Widać to doskonale na przykładzie naszego powiatu, gdzie w porównaniu z rokiem ubiegłym urodziło się o wiele mniej dzieci. W 2019 roku oczekiwana długość życia wyniesie aż 78 lat! Wskaźnik dzietności, czyli liczba dzieci przypadająca na kobietę w okresie rozrodczym, wyniesie 1,29. Żeby liczba ludności pozostała na takim samym poziomie, wskaźnik ten musiałby osiągnąć poziom 2,1, tak, by na kobietę przypadały dwa noworodki. Polska nam wymiera.

 

Początek, środek i koniec w statystyce

 

 

Najwięcej Polaków decyduje się na ten krok w miesiącach letnich. Ponad 60% wszystkich ślubów zawieranych jest od czerwca do września. Dzieje się to po części z powodów religijnych, bo unikamy ślubów w okresach postu, adwentu czy w listopadzie, czasie zmarłych, stąd odpadają miesiące takie jak marzec czy grudzień, mimo szczęśliwej literki "r" w nazwie. Pod uwagę brane są też czynniki pogodowe, stąd mniejsze zainteresowanie datami wczesnowiosennymi czy jesiennymi. Dziś śluby mają taką otoczkę i są na tyle ważnym wydarzeniem, że muszą być niezmącone niekorzystną pogodą.

Związki małżeńskie najczęściej zawierane są w soboty lub w piątki. W tych dniach najłatwiej bowiem zorganizować uroczystości weselne, bo większość ludzi nie musi iść nazajutrz do pracy. W całym 2018 roku był jednak tylko jeden dzień, w którym nie odbył się ślub, czy to cywilny, czy kościelny – i był to 1 listopada. W przypadku ślubów kościelnych, to było tylko osiemnaście dni w roku, kiedy żaden się nie odbył – w okresie Wielkiego Postu. Sporo ślubów odbywa się też w długie weekendy, a szczególnie w dni, które poprzedzają te wolne od pracy.

Najwięcej małych Polaków rodzi się od sierpnia do listopada i w styczniu, najmniej – od marca do maja, ale unikają przy tym weekendów. Widocznie już w brzuchach matek słyszą opinie o służbie zdrowia i wolą przyjść na świat bez komplikacji. Innym wyjaśnieniem może być fakt, że coraz więcej dzieci rodzi się przez cesarskie cięcie, które odpowiada obecnie za ok. 40 proc. porodów, choć 20 lat temu udział ten wynosił jedynie 20 proc. W dzisiejszych czasach więcej jest ciąż ryzykownych, które muszą być rozwiązane w ten sposób. Wiąże się to między innymi z coraz wyższym wiekiem matek. Porody z wykorzystaniem cesarskiego cięcia są planowane na te dni, kiedy w szpitalach znajduje się pełen zespół lekarzy, stąd więcej maluchów urodzonych w dni powszednie. Tłumaczy to również fakt, że w ostatnim tygodniu grudnia rodzi się bardzo mało dzieci. Przypada wtedy dużo dni wolnych od pracy, również dla personelu medycznego, a w efekcie obserwowana jest niższa liczba urodzeń. Z kolei pierwsze dni stycznia to czas, gdy liczba urodzeń jest o 15-20 proc. wyższa od średniej.

 

Mało nas, mało nas

 

Główny Urząd Statystyczny nie pozostawia nam żadnych złudzeń - liczba Polaków będzie się coraz bardziej kurczyć. Będzie nas ubywać. Liczba umierających osób znacznie przewyższy liczbę narodzin. Statystycy prognozują, że w 2050 roku będzie nas niewiele ponad 34 mln. To oznacza, że w ciągu czterech dekad zniknie około 14 proc. obywateli.

Spadająca liczba urodzeń sprawia, że na nowo rozgorzała dyskusja na temat sensu 500+, w świetle walki z klęską demograficzną. Rząd Beaty Szydło argumentował, że wprowadzenie programu Rodzina 500 plus ma zachęcić kobiety do rodzenia dzieci. Przez pewien czas wydawało się, że pomysł rzeczywiście przyniósł pożądane skutki, bo liczba urodzeń w 2017 roku była o 5 proc. wyższa niż w 2016 r. Jednak już w 2018 roku w Polsce znacząco spadła liczba urodzeń. Wygląda na to, że efekt 500+ przestał działać. W pierwszej połowie roku urodziło się o prawie 10 tysięcy mniej dzieci niż w roku ubiegłym. W porównaniu z 2017, rośnie również liczba zgonów, co sprawia, że sytuacja demograficzna jest najgorsza od dwóch i pół roku.

Ekonomiści nie mają wątpliwości, że w efekcie zmniejszania się liczby obywateli Polskę czeka potężny kryzys. Będzie nas dużo mniej, pojawi się za to cała armia staruszków, bo będziemy żyć dłużej. Już w 2030 roku średni czas trwania życia mężczyzny przekroczy 80 lat. Dla kobiet będzie to już 84 lata. Niekorzystny stosunek osób, które pracują i płacą składki, do tych, które są przez nie utrzymywane, musi oznaczać, że system emerytalny stanie się niewiarygodnie obciążony. W takiej sytuacji trudno będzie o gwarancję wypłaty świadczeń.

 

 

A w wielkim świecie...

Polska się kurczy, rośnie za to liczba mieszkańców na świecie. Większość nowo narodzonych dzieci to jednak oczywiście mali Chińczycy i Hindusi.

Mimo nieustannego rozwoju cywilizacji i medycyny, najwięcej ludzi umiera na choroby zakaźne, z głodu i przez nowotwory, a także w wyniku uzależnienia od papierosów i alkoholu. Choć w statystykach niewiele z tyłu pozostają również wypadki samochodowe.

Na co wszystkie kraje razem wzięte wydają najwięcej pieniędzy z narodowych budżetów? Na najbardziej oczywiste sprawy: służbę zdrowia i edukację. Zaraz za nimi plasują się jednak wydatki na wojsko i zbrojenia. Ogromną ilość pieniędzy w skali całego świata wydaje się również na narkotyki, gry komputerowe, ale i na walkę z otyłością. Z jednej strony mamy więc ludzi umierających z głodu, z drugiej – potężne wydatki na walkę z nadmiarem kilogramów.

Przy tej szybko rosnącej liczbie ludności zastraszająco szybko kurczą się zasoby naturalne. Jeśli użycie będzie utrzymywać się dalej na tym samym poziomie, to ropy starczy na 44 lata, gazu ziemnego na 59 lat, a węgla na 409 lat. Szybko zużywamy zasoby naturalne, bo produkujemy potężne ilości przedmiotów. W 2018 roku wyprodukowano 75,5 miliona samochodów, 148 milionów rowerów, 257 milionów komputerów, 175,9 miliarda gazet czy 2,2 miliarda telefonów komórkowych.

 

 

W Mielcu też niewesoło

 

Sytuacja w statystykach przedstawia się gorzej, niż to było jeszcze rok temu. Tylko w gminie Radomyśl Wielki, Czermin i Borowa w 2018 urodziło się więcej dzieci niż w ubiegłym roku. W pozostałych gminach liczba ta spadła, i to czasami o kilkanaście procent. Liczba zgonów utrzymuje się na podobnym poziomie, nieznacznie wzrasta lub maleje, ale nie tak gwałtownie, jak liczba narodzin. W gminach powiatu występuje zarówno dodatni przyrost naturalny (Radomyśl Wielki, Przecław, Wadowice Górne, Tuszów Narodowy, Czermin i Borowa), jak i ujemny (Gawłuszowice, Borowa, gmina Mielec i miasto Mielec).

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE