reklama

"Spłonęło ponad 230 hektarów lasu na Podkarpaciu" Czeka nas scenariusz australijski? [WYWIAD]

Opublikowano:
Autor:

"Spłonęło ponad 230 hektarów lasu na Podkarpaciu" Czeka nas scenariusz australijski? [WYWIAD] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPodkarpaciem, a właściwie całą Polską zawładnęła susza i nikt nie ma ku temu żadnych wątpliwości. Brak zimy i zbyt mała ilość opadów deszczu, doprowadziły do potężnego spadku wilgoci - również w lasach. Z tego powodu w całym kraju dochodzi do olbrzymich pożarów terenów zielonych. Czy w 2020 roku czeka nas scenariusz australijski? Czy Polska będzie zmagać się z olbrzymimi pożarami i stratami w terenach zielonych? Jak przygotowana jest na to straż? Zapytaliśmy bryg. mgr inż. Marcin Betleja, rzecznika prasowego Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.

Czy możliwym jest, aby nasze województwo lub cały kraj czekał scenariusz australijski? W 2019 roku w Australii z powodu suszy doszło do olbrzymich pożarów terenów zielonych. Już teraz na Podkarpaciu spłonęło co najmniej 50 hektarów lasu i terenów zielonych. Czy w tym roku może nas czekać jeszcze więcej pożarów?

- To całkiem inny typ pożarów. W Australii płonął głównie busz. Tamtejsza roślinność jest niezwykle łatwopalna. Oczywiście, u nas także w wyniku suszy dochodzi do pożarów, jednak myślę, że nie będą one miały takich rozmiarów, jak te w Australii. Rzecz jasna każdy z tych pożarów jest niezwykle trudny dla środowiska, jak i dla nas - użytkowników lasu. Natomiast miejmy nadzieję, że aż coś takiego nam nie grozi. Nie ta grupa pożarów, roślinności. Jednak pożarów lasu na Podkarpaciu w tym miesiącu odnotowaliśmy już 160, zatem spłonęło to nie tyle 50 hektarów, co ponad 230 hektarów. Z ogniem walczyło 3000 strażaków z naszego regionu, zarówno PSP, jak i OSP. Jeśli chodzi o trawy, to w tym miesiącu odnotowaliśmy 1500 ich pożarów na łącznej powierzchni około 720 hektarów. Do walki z ogniem zaangażowanych było prawie 14 tysięcy strażaków z naszego województwa.

A co z lasami iglastymi? Czy właśnie to nie ten typ drzew jest najbardziej narażony na pożary?

- Słyszałem wypowiedź leśnika w mediach, który stwierdził, że nie wyobrażał sobie, żeby aż młodnik iglasty płonął takim żywym ogniem. Z reguły pożary zatrzymywane były właśnie przez młodniki. Teraz jednak faktycznie jest tak sucho, że nawet one płoną. Zresztą, ogniem ogarnięty został Park Narodowy [Biebrzańskiego - przypis red.], który jest terenem podmokłym i teoretycznie trudno sobie było wyobrazić tam tak wielki pożar. W tej chwili jest jednak taka susza, że funduje ona nam nawet takie zdarzenia. 

Niedawno policja ujęła podejrzanego, który prawdopodobnie zaprószył ogień w lesie na terenie powiatu mieleckiego, doprowadzając tym samym do pożaru. Czy faktycznie często przyczynami pożarów są celowe podpalenia?

- Taka jest smutna prawda, że główną przyczyną pożarów jest człowiek, który nieumyślnie zaprószył ogień bądź wręcz umyślnie doprowadził do podpalenia - z reguły trawy. Tak jak mówimy od lat taki pożar niezwykle niebezpieczny. Wydawałoby się, że jedynie kawałek trawy spłonie, ale ogień rozprzestrzenia się dosłownie z prędkością wiatru i zgodnie z jego kierunkiem. Nie jesteśmy w stanie(...)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE