Podczas procesu obrona udowadniała, że analiza zgromadzonego materiału dowodowego, a w szczególności dowodu z opinii biegłego powołanego przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie, prowadzi do wniosku, że w świetle obowiązujących – w okresie objętym zarzutem - przepisów prawa, zachowanie lekarz medycyny Beaty Zakręckiej jako kierownika Gminnego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Borowej było w pełni legalne.
Legalne zachowanie
- Co więcej, przez okres 13 lat moja klientka - podkreśla adwokat dr Andrzej Mucha - jako kierownik GSPZOZ w Borowej składała corocznie sprawozdania finansowe oraz była poddawana kontrolom, nie ukrywając sytuacji finansowej Zakładu Opieki Zdrowotnej oraz systemu płac w tymże zakładzie.Sąd Apelacyjny w Rzeszowie, ważąc całokształt materiału dowodowego, uznał, że należy uniewinnić Beatę Zakręcka, ponieważ była ona w pełni przekonana co do tego, iż jej zachowanie jest legalne, co było potwierdzone przez przyjmowanie sprawozdań finansowych oraz przez liczne kontrole.
- W istocie sprowadza się to do tego, iż sąd uznał, że Beata Zakręcka nigdy nie miała zamiaru popełnić przestępstwa - tłumaczy obrońca Andrzej Mucha.
- Pracowałam w GSPZOZ w Borowej, cały czas uczciwie budując ten zakład z pracownikami w Gminie Borowa. Od początku mówiłam, że jestem niewinna w tej sprawie - powiedziała nam Beata Zakręcka.
Ogłoszony wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie jest prawomocny, jednak śledczy z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu nie wykluczają złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Beata Zakręcka oprócz tego, że była kierownikiem ośrodka zdrowia w Borowej, była również radną powiatową.
Najpierw winna
Przypominamy, że Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu postawiła Beacie Zakręckiej, lekarce i byłej kierowniczce Gminnego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Borowej, zarzuty dotyczące przywłaszczenia ponad 600 tysięcy złotych.Na podstawie zebranego materiału prokuratura ustaliła, że od 1 stycznia 2002 r. do 31 maja 2015 r. kierowniczka przyznawała sobie dodatkowe wynagrodzenie, w skład którego wchodziła premia uznaniowa, nagroda okolicznościowa, nagroda roczna z wypracowanego zysku, ryczałt z tytułu korzystania z auta prywatnego oraz dodatek stażowy. Działając w ten sposób, miała przywłaszczyć powierzone jej pieniądze. Prokuratura uznała, że uczyniła sobie z tych działań stałe źródło dochodu, co wpływało na wyższy wymiar grożącej jej kary.
Beata Zakręcka od samego początku podkreślała, że jest niewinna i nie przyznawała się do popełnienia zarzucanego jej czynu.
Wiary w jej wyjaśnienia nie dał Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. Była kierowniczka GSPZOZ w Borowej została pod koniec września 2019 roku skazana na karę dwóch lat pozbawienia wolności, z zawieszeniem na okres pięciu lat. Ponadto została ukarana grzywną wynoszącą 90 tysięcy złotych oraz nakazem zapłaty za koszty postępowania sądowego. Na rzecz ośrodka zdrowia w Borowej miała także zwrócić blisko 600 tysięcy złotych.
16 marca sytuacja się zmieniła i Sąd Apelacyjny uniewinnił Beatę Zakręcką od stawianych jej zarzutów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.