- Przyjechaliśmy z całą rodziną z Łodzi, to już nasz drugi pobyt tego roku w Bieszczadach. Za pierwszym razem byliśmy na długim weekendzie w maju, ale wtedy nie było tu takich tłumów. Jesteśmy trochę zaskoczeni, bo szlaki były dzisiaj dosłownie oblężone - powiedziała nam pani Joasia, turystka z Łodzi.
Najwięcej ludzi było na najpopularniejszych bieszczadzkich szlakach - na Połoninę Wetlińską i Tarnicę, ale i na innych było tłocznie.
Zakorkowane trasy i brak wolnych miejsc na parkingach, za to pełne schroniska, restauracje, bary i hotele. Turyści łapią ostanie pewnie tej jesieni promienie słońca i masowo rezerwowali na weekend noclegi w Bieszczadach.
- Obdzwoniliśmy kilka miejsc i byliśmy zaskoczeni tym, że o tej porze trudno o wolny pokój. Nam udało się znaleźć miejsca u znajomego gospodarza, ale wiem, że inni turyści nie mieli takiego szczęścia. O tej porze chyba jeszcze nigdy nie widziałem w Bieszczadach takiej liczby turystów - mówił Paweł, który w Bieszczady przyjechał ze Stalowej Woli.
Pogoda faktycznie była piękna i według synoptyków ma się utrzymać jeszcze przez kilka dni. Aktualnie w górach jest słonecznie, widoczność jest dobra, szlaki są suche.
W Bieszczadach występuje zjawisko inwersji temperatur. Rano na połoninach było 11 stopni Celsjusza w plusie, w dolinach 4 stopnie poniżej zera.
Ratownicy Bieszczadzkiej Grupy GOPR apelują do turystów o rozwagę i odpowiednie przygotowanie się do wędrówki.
- W ostatnim czasie nie ma dnia, abyśmy nie byli wzywani na pomoc - mówi Paweł Szopa, ratownik Bieszczadzkiej Grupy GOPR.
Interwencje dotyczą różnych zgłoszeń - urazów kończyn, zachorowań, zasłabnięć. Wiele z nich wynika z nieodpowiedniego przygotowania do marszu zarówno pod względem sprzętowym, jak i kondycyjnym. Odpowiednie buty, które będą chronić kostkę to podstawa, a na szlakach ciągle widać osoby, które w góry wychodzą np. w trampkach lub sandałach.
Trzeba też pamiętać o tym, że jesienią pogoda jest bardzo zmienna, należy więc odpowiednio się ubrać, zaopatrzyć w napoje i przekąski.
Obowiązkowo należy mieć ze sobą telefon z naładowaną baterią. Warto ściągnąć także aplikację Ratunek, która w razie potrzeby wskaże naszą lokalizację.