reklama

Prezydent Wiśniewski: "Zwiększające się koszty są nieuniknione"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Prezydent Mielca Jacek Wiśniewski w naszej rozmowie komentuje uchwalony budżet miasta na 2022 rok. Rozmawiamy także o tym, co robi miasto z rosnącymi wydatkami, jakie ma pomysły na dochody, jak zmiany w komunikacji samochodowej wpłynęły na budżet.
reklama

Jak ocenia Pan budżet miasta na 2022 rok? Proszę o uwzględnienie też prognoz na kilka lat do przodu.

Budżet miasta uchwalony na 2022 rok – to jeden z najtrudniejszych do tej pory budżetów. Ten rok jest pierwszym rokiem, w którym kumulują się dwa bardzo ważne finansowe obszary.  

Po pierwsze zakończenie oraz rozliczenie finansowe naszej flagowej inwestycji w postaci budowy hali sportowej z pływalnią. Przypomnę, że inwestycja ta trwa od 2016 roku i pochłonie około 155 milionów złotych. Większa część tej kwoty pochodzi z emisji obligacji, które trzeba spłacić, a jednocześnie trzeba będzie ponosić koszty utrzymania nowej hali.

Po drugie, jak większość samorządów w Polsce, musimy zmierzyć się z ubytkiem dochodów, który jest konsekwencją podjętych kilka lat temu zmian na szczeblu rządowym. Dla naszego miasta miały one kluczowe znaczenie w momencie podjęcia strategicznych decyzji inwestycyjnych. Mam na myśli nie tylko budowę hali sportowej, ale również inne ważne dla miasta inwestycje, np. budowa biblioteki, budowa nowego budynku pasywnego Przedszkola Miejskiego nr 20, budowa układów retencji wód opadowych i roztopowych i wiele innych. Planując takie inwestycje, przyjmowaliśmy zupełnie inny poziom dochodów możliwych do uzyskania. Patrząc na ostatnie wydarzenia na świecie oraz prognozy finansowe na lata następne,  trzeba liczyć się z tym, że następne lata również będą trudne.

 

Od kilku lat obserwujemy w budżecie miasta zwiększające się koszty. Z roku na rok coraz więcej musimy płacić na różne zadania w mieście, a brakuje dochodów. Co Pan na ten temat myśli?

 Zwiększające się koszty utrzymania miasta są nieuniknione. Po pierwsze zwiększająca się infrastruktura miejska,  która powstaje każdego roku (systematyczne inwestycje) naturalnie generuje koszty jej utrzymania. Dodatkowo miasto planując poziom wydatków, musi mierzyć się z ogólnokrajowym wzrostem cen usług, energii, kosztów wynagrodzeń itd.

Poziom wydatków, które planujemy corocznie, opiera się na możliwych do uzyskania dochodach. Na część z nich miasto nie ma wpływu (dotacje, subwencje, udziały w PIT i CIT).  Natomiast w gestii rady miejskiej pozostaje możliwości kreowania polityki fiskalnej w naszym mieście.  Zarówno dla mnie, jak i dla rady miejskiej to bardzo trudne zadanie. Trzeba tak zaplanować dochody z tytułu podatków i opłat lokalnych, aby zapewnić środki na funkcjonowanie miasta, jednocześnie  pamiętając, aby nadmiernie nie obciążać naszych mieszkańców. Pragnę podkreślić, że nasze stawki podatkowe są zaplanowane poniżej maksymalnych stawek podatkowych zaproponowanych przez ustawodawcę.

Jak dobrze wiemy, od kilku lat w budżecie mamy "dziurę", co roku ten dług się powiększa. Na obsługę takiego długu trzeba mieć pomysł. Co pan sądzi na ten temat i jakie według Pana trzeba podjąć kroki?

Częściowo już odpowiedziałem na to pytanie. Prawdą jest, że koszty obsługi długu (który powstał w latach ubiegłych) są  wysokie dla miasta. Aby wygospodarować na ten cel środki, konieczna jest optymalizacja kosztów utrzymania miasta oraz  nieprzerwane poszukiwanie nowych zewnętrznych źródeł finansowania naszych zadań.

Teoretycznie zakończenie budowy i oddanie do użytku hali MOSIR może być wyzwaniem dla przyszłych budżetów miasta. Po pierwsze, zwolni miasto z ogromnego wydatku, jakim była ta  inwestycja, a z drugiej strony jest to możliwość zarabiania pieniędzy przez organizację imprez.

Co Pan sądzi, jak to powinno być zorganizowane i czy to pomoże miejskim finansom?

Zakończenie budowy hali absolutnie nie zwolni miasta z tego wydatku, bo aby sfinansować tak ogromną inwestycję, musieliśmy sięgnąć po pieniądze z emisji obligacji, których okres wykupu rozłożony jest aż do 2043 roku. Spłata tego długu będzie więc obciążać kolejne budżety miasta.

Po drugie - hala wraz z basenem jest olbrzymim obiektem, znaczące będą również bieżące koszty jej utrzymania, szczególnie przy rosnących kosztach mediów i kosztach pracy. Trzeba też pamiętać, że obiekt ma służyć również sportowcom – w hali będą rozgrywane mecze siatkówki i piłki ręcznej naszych mieleckich drużyn ligowych. Oczywiście pomiędzy terminarzami rozgrywek będzie możliwość organizacji różnych imprez o charakterze widowiskowym i już pierwsze z nich są planowane i rezerwowane.

Spore koszty w mieście jak co roku generuje mielecka edukacja. Ma Pan jakieś pomysły, chociażby na przebudowę tego systemu - tak, aby było bardziej ekonomicznie?

Ten system już jest przebudowywany, dyrektorzy szkół przygotowują do kuratorium oświaty projekty arkuszy organizacyjnych na rok szkolny 2022/23 z uwzględnieniem ekonomicznych rozwiązań systemowych. Chcemy wprowadzić w życie optymalizację zatrudniania w mieleckiej oświacie.

Dużym wydatkiem dla miasta jest komunikacja samochodowa. Jesteśmy po dużej przebudowie tego systemu. Czy te zmiany dobrze wpływają na budżet? Chociażby za 2021 musimy jako miasto zapłacić ponad 14 mln złotych za przewozy.

 Te wspomniane 14 milionów złotych dla MKS to nie jest dotacja, tylko zapłata za wykonaną pracę przewozową. Wykonywane od 2011 roku niezależne audyty wykazują, że ta rekompensata jest wypłacana zgodnie z obowiązującym prawem. Co więcej, z przeprowadzanych w audytach porównań z innymi gminami nigdy nie wynikało, aby wypłacane przez Gminę Miejską Mielec rekompensaty odbiegały od analogicznych kwot wypłacanych operatorom publicznego transportu zbiorowego w miastach o porównywalnej wielkości.

Należy zaznaczyć, że część wypłaconych w formie rekompensaty firmie MKS Sp. z o.o. wraca do kasy Gminy Miejskiej Mielec w formie różnych świadczeń ze strony MKS-u, a także z opłat za usługi dla gmin Mielec i Przecław.

Na pytanie – czy te zmiany dobrze wpływają na budżet, odpowiedź brzmi - "to zależy". Zależy głównie od tego, czy  zamierzamy stawiać w przyszłości na rozwój komunikacji miejskiej, czy też zamierzamy traktować ją jak przysłowiowe "piąte koło u wozu". Nie można mieć w mieście dobrze rozwiniętego systemu komunikacji publicznej bez przeznaczenia na jej funkcjonowanie należytej kwoty pieniędzy. Nie istnieje pojęcie bezpłatnej komunikacji miejskiej – zawsze ktoś musi za jej funkcjonowanie zapłacić.

W tej chwili około 72 procent kosztów funkcjonowania publicznego transportu w naszym mieście finansowane jest z budżetu miasta, czyli z pieniędzy ogół podatników – jest to kwota rzędu około 10 mln 300 tys. zł.

 Jakie były efekty tzw. optymalizacji transportu publicznego w Mielcu?

 Od lutego 2019 r., kiedy to został wprowadzony w życie nowy rozkład jazdy, do lutego 2020 r. zanotowano wzrost liczby pasażerów komunikacji miejskiej o około 10%, co należy uznać za wynik bardzo dobry, przyjmuje się bowiem powszechnie, że przy wzroście rzędu 5% pasażerów rocznie przedsięwzięcie należy uznać za udane.

Niestety, już w marcu 2020 r. zawitała do nas pandemia COVID-19. W efekcie rozlicznych ograniczeń wprowadzanych przez władze centralne w odniesieniu do publicznego transportu zbiorowego oraz innych obostrzeń doszło do gwałtownego załamania rynku przewozów pasażerskich, którego odbudowanie może potrwać kilka do nawet kilkunastu lat.

 Szaleje inflacja, lawinowo rosną ceny paliwa i koszty transportu, w związku z tym co nas czeka w bieżącym roku. Do MKS-u trzeba będzie dopłacać jeszcze więcej?

 W roku 2022 przewidziana umową wykonawczą stawka netto za wozokilometr wzrosła o 2,42%, co nie pokrywa nawet 1/3 poziomu inflacji i związanego z tym wzrostu kosztów funkcjonowania systemu komunikacji miejskiej.

Uchwalony przez radę miejska budżet przeznaczony na wypłatę rekompensaty w roku bieżącym wynosi 11 mln 97 tys. zł. Zważywszy na fakt, że część tej kwoty przeznaczono na opłacenie faktur ubiegłorocznych, realnie do wykorzystania na rok 2022 pozostaje kwota 9 mln 709 tys. zł, co oznacza, że przy obowiązującej stawce za wozokilometr w stosunku do pracy wykonanej w roku ubiegłym jest to o 66,7 % mniej pieniędzy. Oznacza to, że aby system się bilansował, należałoby już z początkiem bieżącego roku ograniczyć pracę przewozową o 2/3.  Nie uczyniliśmy tego, gdyż oznaczałoby to praktycznie koniec komunikacji miejskiej w Mielcu. Na razie podjęliśmy kroki polegające na nieznacznym ograniczeniu pracy przewozowej w soboty, niedziele i święta, ale trzeba jasno powiedzieć, że czekają nas znaczne ograniczenia pracy przewozowej również w dni robocze i będą to ograniczenia, które potrwają przez najbliższych kilka lat, bo taka, a nie inna jest kondycja finansowa naszego miasta.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama