Władze powiatu przedstawiły na ostatniej sesji powiatowej uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na przekazanie Gminie Miejskiej Mielec zadania zarządzania przystankami zlokalizowanymi na drogach powiatowych. Nie wszystkim radnym taki pomysł przypadł do gustu.
Od razu głos w tej sprawie zabrał radny Zbigniew Tymuła, dziwiąc się takiej inicjatywie.
- Przecież organizatorem transportu publicznego jest powiat mielecki. To powiat mielecki będzie decydował, kto może na ten przystanek wjechać. To jest podstawa, żeby mógł normalnie funkcjonować transport publiczny. Jeżeli ktoś mi odpowie, jaki jest cel takiego działania, to my jako klub Prawa i Sprawiedliwości będziemy głosować za – oświadczył Zbigniew Tymuła.
Radny był zdania, że transport publiczny dobrze funkcjonuje w obecnym kształcie i żadna zmiana gospodarza nie jest potrzebna.
Czy są jakieś naciski
- Dlaczego są naciski, żeby to oddać? Przecież w zakresie obowiązków utrzymanie i sprzątanie należy do terenu, na którym te przystanki się znajdują, czyli miasta. My dzisiaj, mając główny szlak komunikacyjny, drogę na strefę, oddajemy przystanki. Pytam, po co? W jakim celu, jeśli to wszystko dobrze funkcjonuje? Czy po to, żeby nie robić konkurencji przewoźnikom? Jeżeli nie będę miał konkretnej odpowiedzi, nie będziemy głosować za - dodał.
Dokładamy do interesu
Radnemu od razu odpowiedział starosta mielecki Stanisław Lonczak.
- Ja myślę, że głos troski pana radnego Zbigniewa Tymuły wynika z niewiedzy w zakresie przepisów dotyczących zasad funkcjonowania publicznych przystanków – odpowiedział starosta.
- Ustawa mówi, że nie można nikogo dyskredytować. Każdy ma prawo skorzystać z przystanku, nie można nikomu zabronić, a maksymalna opłata wynosi 5 groszy za jedno zatrzymanie i nie może być większa. Robimy to właśnie ze względu na dobro powiatu, bo w tej chwili koszty związane z utrzymaniem przystanków przewyższają korzyści. W związku z tym dokładamy do tego interesu - wyjaśnił.
To idzie w złym kierunku
Do dyskusji włączył się również radny Antoni Skawiński:
- Nie wolno się nam wyzbywać prawa do swojej własności dlatego, że my nie wiemy, co w przyszłości się może wydarzyć, jakie tam banery zawisną być może na tych przystankach. Mieliśmy już w przeszłości wiele błędnych decyzji podejmowanych przez miasto. W złym kierunku zmierza ta komercjalizacja, pozbywanie się wszystkiego, sprzedawanie wszystkiego. Łatwo się czegoś pozbyć, ale odzyskać to będzie bardzo trudno – argumentował.
- Nikt tu nie oddaje swojej własności, bo nie ma takiej możliwości prawnej – wyjaśniał starosta. - To jest tylko przekazanie na użytkowanie z opcją, że w każdej chwili można wrócić do stanu pierwotnego.
Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Jacek Krzyżewski poczuł się w obowiązku udzielić wyjaśnień w tej spornej kwestii.
Nikt nie przekazuje własności
- Oddajemy tylko w zarządzanie przystanek. Zarządca przystanków przekazuje tylko warunki korzystania z tych przystanków, jeżeli będzie ustalona kwota opłaty za korzystanie z przystanków, to będzie ona ustalona zgodnie z ustawą o transporcie zbiorowym, nie wyższa niż 5 gr za każde zatrzymanie. Póki co, taka opłata nie funkcjonuje.
Na razie mamy tylko koszty utrzymania zimowego, są to sprawy trochę pomieszane, ponieważ za wiaty przystankowe odpowiada gmina i ona ma obowiązek wyposażyć przystanek w tę wiatę, natomiast śmieci koło przystanku i sprzątanie terenu w zimie i lecie należy do nas. Są to dosyć poważnie koszty. Jeżeli chodzi o wypowiedzenie umowy, nie ma żadnego problemu. Jest taki zapis, że w każdej chwili możemy cofnąć porozumienie i je wypowiedzieć, nie ma żadnych zagrożeń, jeżeli chodzi o własność. Nikt nie przekazuje własności – wyjaśnił Jacek Krzyżewski
Zabrakło poparcia
Nie przekonało to jednak radnego Zbigniewa Tymuły. - Dalej wracam do swojego, bo na transporcie znam się lepiej niż pan starosta, chociaż pan starosta się na wszystkim zna. Jeżeli będziemy kolejny już transport publiczny organizować, to będziesz pan występował do miasta z prośbą, czy udostępni miasto nam te przystanki. Po co robimy coś, o czym nie wiemy, po co oddajemy komuś coś, czego nie musimy? Będziemy głosować na nie.
- Miasto nie może nikomu zabronić stawania na przystankach, musi tylko poinformować o sposobie korzystania z nich. My jako zarządca tych przystanków nie wydajemy żadnych zezwoleń na przejazdy, nie ucinamy nikomu żadnych kompetencji. A uchwałą rady powiatu pierwszy właściciel lub zarządzający przystankami może odmówić zgody na ich udostępnienie, jeśli wydanie zgody ograniczałoby w sposób znaczny przepustowość przystanków lub spowodowałoby zagrożenie w ruchu drogowym – odpowiadał dyrektor Krzyżewski.
W głosowaniu, które odbyło się chwilę po tej dyskusji, rada powiatu podjęła decyzję o przekazaniu Gminie Miejskiej Mielec zadania zarządzania przystankami przy drogach powiatowych. Za tą decyzją głosowało 13 radnych (koalicja rządząca), sprzeciwiło się 12 (wszyscy z PiS). Przystankami przy drogach powiatowych będzie więc zarządzał samorząd miasta Mielca.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.