W każdym odcinku "Gry słów" rywalizują cztery osoby. W rundzie pierwszej prowadzący podaje definicję jakiegoś wyrazu, a uczestnicy mają za zadanie odgadnąć, o jakie słowo chodzi. W rundzie drugiej z głównego hasła rundy pierwszej uczestnicy muszą ułożyć słowa, zawierające głoski z tegoż hasła. Do czwartej – finałowej rundy przechodzą tylko dwie osoby.
CZYTAJ TAKŻE: „To jest kuriozum”. Radnych PiS zabrakło na sesji
Pani Zofia wzieła udział w 341 odcinku programu, emitowanym 24 marca.
- Mielec to jedno z miast w Polsce, które najbardziej kojarzy się z lotnictwem. I z tym przemysłem związałaś swoją karierę - tak przedstawił mielczankę prowadzący "Grę słów", Radek Brzózka.
Okazało się, że pani Zofia przez ponad 30 lat pracowała w obliczeniach aerodynamicznych samolotów produkowanych w Mielcu.
- Sprawdzałaś na papierze, czy poleci, czy nie? - skwitował prowadzący.
- Mniej więcej tak to wygląda - zażartowała pani Zofia.
Pracowała przy sztandarowych mieleckich produkcjach: począwszy od Dromadera, częściowo Iskrę, Irydę, aż po Bryzę.
W pierwszej rundzie pani Zofia musiała odgadnąć wyrazy o następujących definicjach: "serce brzoskwini" - pestka i "mruga w pierścionku" - oczko.
Poszło jej bezbłędnie. W drugiej rundzie miała nieco pecha, bo powtórzyła wyraz podany już wcześniej przez prowadzącego.
Wystarczyło to jednak na wejście do trzeciej rundy, w której uczestnicy mierzyli się z... nazwami europejskich walut. Pani Zofia odgadła bez problemów nazwę "szyling", ale pospieszyła się z odpowiedzią dotyczącą "tolara" i swój udział w programie zakończyła na trzeciej rundzie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.