Na parkingu przy stacji byliśmy dosłownie pół godziny, a obsłużonych samochodów było już ponad 30.
- Trzeba tankować jak najwięcej, bo widzi Pani, co się dzieje, za chwilę będzie dwa razy więcej kosztować. - opowiada jeden z tankujących, który na swojej przyczepce ma dwie 200-litrowe beczki na ropę. - Oprócz tego, że trzeba dojeżdżać do pracy, to mam też traktor i trochę pola, w którym już trzeba zacząć coś robić. A nic nie wskazuje na to, że ropa będzie tanieć, wręcz przeciwnie.
Nieoficjalnie mówi się także, że stacje paliw dostały pisma zakazujące sprzedaży hurtowej paliw. Nikt na razie nie potwierdza tych informacji.
- Od samego rana mamy taki ruch. Ludzie boją się podwyżki cen, przez dzisiejszą sytuację na Ukrainie - mówi mężczyzna pracujący na stacji.
- Zadzwonił do mnie mąż, żebym przyjechała zatankować, bo podobno paliwo ma być dostępne tylko dla wojska - odpowiada tankująca paliwo kobieta.
Na bieżąco monitorujemy sytuację.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.