Wprowadzony do mieleckiego szpitala program Ministerstwa Zdrowia o nazwie TOPSOR ma ujednolicić pracę szpitalnych oddziałów ratunkowych w całej Polsce. O jego wprowadzeniu opowiadał Zbigniew Torbus odpowiadając przy okazji na pytanie radnego Stanisława Kagana, który prosił o odniesienie się do informacji starosty mieleckiego Stanisława Lonczaka o złej sytuacji w mieleckim szpitalu.
- Gdybym miał złą opinię na temat tego szpitala, to sam złożyłbym rezygnację z tego stanowiska. To nie jest moja samoocena, uważam, że potencjał mieleckiego szpitala jest bardzo duży. Szpital to jest organizacja, która ma roczne obroty na poziomie 150 milionów złotych, zatrudniająca ponad 1000 osób, mająca 21 działów. Mielecki szpital to jest olbrzym. W innych szpitalach tego typu nie ma tylko jednego dyrektora do zarządzania, tylko tych dyrektorów jest trzech czy czterech, bo obszarów, których to zarządzanie dotyczy, jest bardzo dużo, a decyzje muszą być podejmowane w sposób szybki - odpowiadał radnemu Zbigniew Torbus.
A w kwestii SOR-u i poprawy jakości obsługi pacjentów, to pierwsze działania w tym zakresie zostały podjęte jeszcze przez dyrektora Kwaśniewskiego, który podpisał jeszcze nieobowiązującą wtedy umowę na organizację tak zwanego TOPSOR-u, czyli nowoczesnego systemu zarządzania obsługą pacjentów. Umowę podpisywał mój poprzednik - dyrektor Józef Więcław, natomiast chciałem państwu oświadczyć, że 1 lipca wchodzi TOPSOR do szpitala w Mielcu i nie ma już przebacz.
Co to jest TOPSOR?
To system ewidencjonowania każdego pacjenta zarówno przybywającego do szpitala ambulansem ratowniczym, jak i tak zwanego pacjenta z ulicy. Każdy dostaje swój numer przy wejściu i każde czynności wykonywane pacjentowi będą natychmiastowo wprowadzane i monitorowane centralnie do systemu TOPSOR, którym nadzoruje Ministerstwo Zdrowia. Taki wymóg wynika wprost z ustawy o ratownictwie medycznym. Wszystkie urządzenia i systemy ewidencji były testowane i działają. Wprowadzenie tego systemu powinno przyspieszyć udzielenie pomocy pacjentowi, a monitorowane czasy poszczególnych etapów świadczonej pomocy powinny się skrócić.
- Uważam, że wprowadzenie tego systemu przyspieszy obsługę pacjentów na naszym SOR-ze, który - przypominam - jest szpitalnym oddziałem ratunkowym, co oznacza, że priorytet mają pacjenci o zagrożeniu życia, ale również obsługujemy pacjentów o zagrożeniu zdrowia i również tacy pacjenci powinni być prawidłowo obsłużeni i tutaj jak najbardziej zgadzam się z panem starostą, że tę jakość trzeba poprawiać - mowił po dyrektora szpitala Zbigniew Torbus.
Pacjent będzie wiedział
Jak informuje z kolei mielecki szpital obecnie jedną z największych bolączek SOR-ów jest fakt, że - choć powołane do ratowania życia i reagowania w najcięższych przypadkach - często pełnią rolę przychodni medycyny rodzinnej, a wręcz apteki.Pacjenci, którzy pojawiają się z lżejszymi przypadłościami, tzn. niezagrażającymi bezpośrednio i poważnie życiu lub zdrowiu, czekają zbyt długo, często bez świadomości, ile to może potrwać. Powoduje to wiele nieporozumień, napięć i problemów na zakorkowanych SOR-ach.
Ministerstwo chce wprowadzenia jednolitych zasad triażu, czyli segregacji medycznej pacjentów w szpitalnych oddziałach ratunkowych, ale z ważna zmianą: pacjent ma dokładnie wiedzieć, do jakiej kategorii został zaklasyfikowany i kontrolować swoją sytuację. Pozwoli mu to podjąć świadomą decyzję czy chce czekać, czy lepiej wybrać powołaną do pomocy w jego sytuacji placówkę opieki zdrowotnej, gdzie pomoc otrzyma znacznie szybciej.
Cztery kategorie
Kategoria czerwona oznacza, że konieczna jest natychmiastowa pomoc, żółta – pomoc w możliwie krótkim czasie oczekiwania, zielona – czas oczekiwania na pomoc może wynieść do 240 minut, a niebieska – czas oczekiwania to 360 minut, ale w praktyce bez określenia górnej granicy, ponieważ każdy pacjent z kategorii czerwonej lub żółtej dodatkowo wydłuża czas oczekiwania. Osoba w ciężkim stanie zawsze będzie miała pierwszeństwo.Ministerstwo Zdrowia uważa, iż w takich sytuacjach zdecydowanie lepsza dla pacjenta zatriażowanego jako "zielony" lub "niebieski" będzie rezygnacja z wizyty na SOR-ze. Dotyczy to sytuacji, gdy problem zdrowotny jest stosunkowo błahy i możliwy do skonsultowania np. w poradni medycyny rodzinnej lub w Nocnej i Świątecznej Opiece Zdrowotnej.
Ale skąd pacjent ma wiedzieć, w jakiej kategorii się znalazł i jak długo przyjdzie mu czekać? - Koncepcja ministerstwa polega na zastosowaniu biletomatów, dzięki którym pacjent pozna swój status jako pacjenta SOR. System przetwarza w czasie rzeczywistym dane o liczbie pacjentów w stanie nagłego zagrożenia zdrowia, kategorii przypisanej im w trakcie triażu i czasie oczekiwania na pomoc w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Aktualizuje te dane, pokazując na monitorze bieżący stan - wyjaśnia Zbigniew Torbus, dyrektor szpitala.
Ponieważ wszystkie dane będą zbierane i analizowane, nie będzie już wątpliwości co do zagospodarowania czasu personelu. Ważne będzie także to, że część pracowników, która dotąd musiała informować pacjentów o tym, jaka jest ich sytuacja, teraz te chwile będzie wykorzystywać na czynności, medyczne lub administracyjne, a pacjent będzie otrzymywał informacje z systemu.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie będzie przeszkód technicznych, program TOPSOR ruszy w mieleckim szpitalu z początkiem lipca.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.