- Jak jest taka pogoda, jak dziś albo słoneczna, to dymią cały czas - mówi jeden z mieszkańców przed kamerą. Mielczanie od lat walczą ze skutkami zanieczyszczenia środowiska substancjami pochodzącymi z SSE. - Ale co my możemy, nic nie możemy, nie mamy do kogo się zwrócić - dodaje mieszkanka: - Prezydent nic nie może, starosta nic nie może, wojewoda.
Wojewódzkie kontrole nie wykazały do tej pory przekroczeń. Stacja monitoringu powietrza w Mielcu również. Co innego jednak pokazują pomiary prowadzone przez mieszkańców, które nie są akceptowane przez WIOŚ. Cztery dni temu pokazywały czterokrotne przekroczenia.
- Jeśli ktoś ma inne wyniki i miałyby być one materiałem dowodowym, to musiałyby być zastosowane według metodyk referencyjnych i też przez laboratorium akredytowane - powiedział w TVP3 Rzeszów Jan Trzebiński z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
- My nie wierzymy w te kontrole. Czy one coś dają? Nie wiem. Ich wyniki zawsze są dobre - wątpi mieszkanka Mielca.
Dziś odbyła się kolejna kontrola pracowników WIOŚ i Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Prowadzona już na innych zasadach. Marek Haliniak, główny inspektor powiedział przed kamerą: - W normalnych zasadach mamy obowiązek powiadomienia siedem dni przed przeprowadzeniem kontroli. Wiele z tych kontroli nie spełniało wymogów, bo podmiot powiadomiony o tym, że będzie kontrola, wygasza produkcję i tak dalej. Dlatego ta kontrola jest robiona w ramach interwencji zgodnie z ustawą dotyczącą gospodarki, która mówi, że w przypadku podejrzenia zagrożenia życia i środowiska, możemy interweniować i wchodzić na teren zakładu.
Kontrole te będą prowadzone do piątku. - Mam nadzieję, że kontrola w takim trybie przeprowadzona będzie w stanie pokazać rzeczywisty stan zatruwania środowiska - dodał Haliniak.
Mieszkańcy wierzą, że tym razem jest szansa na pokazanie, jak z zatruwaniem środowiska w Mielcu jest naprawdę. Kronospan nie komentuje sprawy.
Dzisiejsze "Aktualności" można obejrzeć TUTAJ.