- Zatrzymywanie produkcji przez kolejne zakłady produkujące samochody osobowe, w Chinach, Korei Południowej, Japonii, a teraz również w Europie sprawiło, ze nie mamy zamówień na nasze zespoły do karoserii samochodów. Pracujemy na mocno zwolnionych obrotach, na pół gwizdka. Produkować do magazynu nie ma sensu – stwierdził Janusz Soboń, prezes Kirchhoff Polska sp. z.o.o. w Mielcu.
– Sytuacja jest dramatyczna, swoisty argamedon. Jeśli przestoje w produkcji samochodów i zamówieniach na części potrwają 4 tygodnie to straty będą ogromne, ale przetrwamy. Jeśli dłużej, to będziemy mieć ogromne problemy, o których na razie nie chcę nawet myśleć.