reklama
reklama

Iskierka znowu w domu! [REPORTAŻ]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: T. Bednarczyk

Iskierka znowu w domu! [REPORTAŻ] - Zdjęcie główne

od lewej: Dominik Punda (pilot Iskierki) i Piotr Lasek z Plane4You, firmy, która zorganizowała zakup i sprowadzenie samolotu. | foto T. Bednarczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJeśli mówi się o Mielcu, to przede wszystkim w dwóch kategoriach: jedna z nich to sport, a druga to oczywiście lotnictwo. Mielec słynął z nowoczesnych i innowatorskich konstrukcji lotniczych. Jednym z takich samolotów była Iskierka M26. Jakiś czas temu ktoś w USA postanowił go sprzedać. O tym dowiedzieli się Polacy, którzy zapragnęli go kupić i sprowadzić do Polski, do Mielca. Coś niemożliwego stało się faktem. W zeszłym tygodniu Iskierka szczęśliwie wylądowała... w Mielcu. Czyli z powrotem tam, gdzie została wyprodukowana.
reklama

Iskierka M26 to prawdziwie polski samolot, który został skonstruowany pod kierownictwem mgr inż. Krzysztofa Piwka w WSK-Mielec w 1981 roku. Pierwszy prototyp został oblatany w lipcu 1986 roku. Wyprodukowano go zaledwie 9 sztuk. W połowie lat 90. większość samolotów została rozmontowana i statkami popłynęła do USA, gdzie została złożona i sprzedana. Dwie maszyny trafiły także do wenezuelskiej armii. W Polsce obecnie nie lata żadna tego typu maszyna, a jedyny ocalały egzemplarz obejrzeć można w muzeum w Krakowie. To tylko pokazuje, jak ważne dla polskiego lotnictwa było sprowadzenie latającej Iskierki do Polski.

reklama

Znalazł się pilot i firma, która dokonała zakupu

Sprowadzany do Polski egzemplarz wyprodukowany został w 1997 roku pod znakami SP-DIC. Ponieważ nie ma obecnie pilotów, instruktorów ani maszyn, na których można ćwiczyć loty, to sprowadzenie do Polski Iskierki stanowiło gigantyczne wyzwanie, którego podjął się pilot związany z Mielcem, Dominik Punda. Firmą odpowiedzialną za sprowadzenie Iskierki bo Polski była Plane4You z Mielca, która zajmuje się kompleksową obsługą zakupu samolotów. 

Plane4You specjalizuje się w obsłudze sprzedaży i zakupu samolotów i śmigłowców dla klientów z całego świata. Siedziba Plane4You mieści na lotnisku w Mielcu. Firma powstała w 2015 roku i do tej pory obsłużyła ponad 245 transakcji sprzedaży i zakupu samolotów z/do 35 krajów na całym świecie - od Ameryki Południowej, przez USA, aż do południowej Afryki i Australii. 

reklama

Ten samolot to potwierdzenie wielkości polskiego lotnictwa

Samoloty Iskierka M26 w całości zostały zaprojektowane i wyprodukowane w mieleckich zakładach lotniczych. Jak tłumaczy konstruktor Iskierki, inż. Krzysztof Piwek, ten samolot to efekt pracy dużej grupy ludzi, którzy zaangażowali się w powstanie Iskierki. 

- Samolot został skonstruowany jako samolot szkolno-treningowy do tzw. szkolenia selekcyjnego. W latach 80. pojawiły się takie propozycje, aby w procesie szkolenia pilotów wojskowych tę pierwszą część szkolenia robić właśnie na takich małych samolotach. Iskierka została wymyślona właśnie pod to konkretne szkolenie selekcyjne - wyjaśnia konstruktor Iskierki Krzysztof Piwek.

reklama

Mówimy tutaj o samolocie treningowym, który powstał w latach 80. Zdaniem konstruktora Iskierka miała wiele pozytywów.

- Ten samolot miał wiele ciekawych właściwości. Chociażby to, że na tym samolocie można było robić np. korkociągi. Iskierka była dopuszczona do pełnej akrobacji. Piloci bardzo sobie cenili ten samolot w powietrzu. Iskierka została wtedy przetestowana w Dęblinie i wykonano tam ponad 100 godzin lotów. W tym samem czasie wojsko pracowało nad nową konstrukcją, czyli samolotem Orlik. Co ciekawe, za cenę produkcji jednego Orlika można było mieć kilka Iskierek - chwali Krzysztof Piwek.

Podróż Iskierki ze Stanów Zjednoczonych do Polski trwała ponad tydzień. Była szeroko relacjonowana i wzbudzało to ogromne zainteresowanie. W ostatnią środę, 23 czerwca, samolot wylądował na płycie lotniska w Mielcu. 

Był tam też konstruktor Iskierki, Krzysztof Piwek, który nie krył zadowolenia z tego, że udało się sprowadzić ten samolot.

- Dla mnie to było niesamowite wrażenie. Uświadomiłem sobie, że by ten przelot mógł zostać przeprowadzony, to musiała być wykonana ogromna robota pracowników firmy, która zajmowała się zakupem i przygotowała przelot Iskierki do Polski. Ten samolot ma zasięg około 1600 km na czterech zbiornikach paliwa. W trakcie podróży Iskierka miała wyznaczone odcinki prawie pod maksymalny zasięg. Warto dodać, że ten samolot ma już swoje lata, bo został wyprodukowany w 1997 roku. 

Z drugiej strony ten samolot powstał dzięki determinacji wielu ludzi. Tu wspominam niezwykle ważne biuro konstrukcyjne przy WSK. Wstępny projekt samolotu opracowało ok. 30 osób. Przypominam sobie tutaj wszystkich, którzy odpowiedzialni byli za wykonanie tego samolotu. Robili to z ogromnym zaangażowaniem. Kolejny etap to próby w locie. Do dziś pamiętam te 460 korkociągów wykonanych przez pilotów doświadczalnych. Widzieć znowu ten samolot w locie to jest poruszające. Jednak zwracam na to uwagę, że to nie jest tak, że ktoś sobie narysował ten samolot i on jest. Dziś mało kto uświadamia sobie, że ten cały proces wymyślenia i zbudowania samolotu to ogromna praca wielu ludzi. My tej maszynie oddaliśmy kawałek serca. Trzeba też pamiętać, że wtedy w WSK PZL Mielec działo się bardzo dużo, bo był uruchamiany AN-28 i była uruchamiana Iryda - komentuje Krzysztof Piwek.

Dla konstruktora Krzysztofa Piwka to była sentymentalna podróż do Mielca, w którym spędził 25 lat swojego życia. Pamięta doskonale czasy zakładów lotniczych. To, co dziś dzieje się wokół lotnictwa w Mielcu, bardzo cieszy konstruktora. Twierdzi, że miasto powinno pójść dalej i dążyć do utworzenia portu lotniczego.

- Cieszy mnie to, co dzieje się w tym mieście w temacie lotnictwa. Poświęciłem 25 lat swojego życia właśnie temu miastu. Bardzo cieszę się tym, co tu się dzieje. Pamiętam jeszcze starą wieżę na lotnisku, a teraz widzę już na lotnisku wiele pozytywnych działań, które przynoszą konkretne efekty. Może kolejnym etapem rozwojowym dla tego lotniska będzie otwarcie go na loty pasażerskie i utworzenie tu małego portu lotniczego? Cieszy mnie to, że są tutaj firmy lotnicze - wyjaśnia Krzysztof Piwek.

Wyprawa po samolot

W środę, 16 czerwca, rozpoczęła się niezwykła misja powrotu Iskierki "do domu". Lot ze Stanów Zjednoczonych do Mielca trwał dokładnie tydzień. Po drodze pilot zatrzymywał się na lotniskach. Wszystko zgodnie z harmonogramem i ustaloną trasą. To było ogromne przedsięwzięcie, w które zaangażowało się wiele osób. Samolot wylądował zgodnie z planem w Mielcu w ostatnią środę, 23 czerwca. Iskierka pokonała ponad 8000 km. Po drodze zatrzymała się na 13 lotniskach. Lot trwał mniej więcej 42 godziny. Pilot Dominik Punda przekroczył siedem stref czasowych. Jak komentuje wielu specjalistów od lotnictwa, ten lot przejdzie do historii. 

- To była bardzo skomplikowana operacja. Jednak dla nas były trzy elementy, które motywowały nas do pracy- opowiada nam Piotr Lasek z firmy Plane4You, która zajęła się kupnem samoloty dla prywatnego właściciela i sprowadzeniem go do  Polski. - Najważniejszym motywatorem tej sytuacji było to, żeby tej szansy nie stracić. Nie mamy takiego komfortu, że jeśli nie uda się kupić tej Iskierki, to będzie gdzieś inna. Poszukiwania ofert sprzedaży tego samolotu trwały latami. Tutaj też warto przypomnieć, że samolot zgodnie z ofertą miał być transportowany drogą lotną, a nie tak jak robiliśmy to standardowo, transportem morskim. Ten samolot nie był przygotowany do lotów atlantyckich. Tak więc ogólnie transport tego samolotu do Polski był ogromnym wyzwaniem. Kolejnym motywatorem dla całej ekipy był przede wszystkim ładunek emocjonalny. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że to jedyna taka szansa i nie można jej stracić. Obsługa tej transakcji przez naszą firmę to ogromne wyróżnienie. Dzięki tej inicjatywie historia zatoczyła koło. Iskierka wróciła do Mielca, do miasta, w którym została wyprodukowana i skąd wyleciała 24 lata temu.

Jak tłumaczą specjaliście z Plane4You, to była jedyna szansa na zakup tego samolotu. Szansa, która mogła się już nie powtórzyć.  

- O tym, że pojawiła się oferta sprzedaży, dowiedzieliśmy się w październiku 2020 roku. Warto dodać, że było to w środku szalejącej pandemii, kiedy świat był znowu zamknięty. Skontaktowaliśmy się z właścicielką samolotu, a właściwie wdową po właścicielu. Jak się okazało, miała już wtedy ponad 20 klientów, którzy byli zainteresowani kupnem tego samolotu. Wszyscy byli z lokalnego rynku ze Stanów, i tylko my zaoferowaliśmy kupno z innego i tak dalekiego kraju. Na szczęście udało się nam szybko zarezerwować samolot. Wpłaciliśmy zaliczkę. Umówiliśmy się z właścicielką, że będziemy bardzo szybko w Stanach, żeby dokonać transakcji. Mieliśmy duże szczęście, że udało się nam uzyskać zgodę na lot do Ameryki, bo jak wszyscy pamiętamy, rok temu wszystkie kraje zamknęły się. Nam się to udało. Przylecieliśmy do USA. Pojawiliśmy się w hangarze i udało się to, co chcieliśmy osiągnąć. Doszło do transakcji i potem do załatwiania całej dokumentacji związanej z przelotem Iskierki do Polski. Przez COVID trwało to bardzo długo. Czekaliśmy też na odpowiednią pogodę - tłumaczy Piotr Lasek z Plane4You.

 Samolot został kupiony jesienią 2020 roku, a jego przelot odbył się dopiero teraz. Praca nad opracowaniem trasy lotu i ustalenie wszystkich szczegółów tej operacji trwały kilka miesięcy. 

- Przygotowanie całego lotu Iskierki z USA do Polski trwało kilka miesięcy. Warto tu podkreślić, że Iskierka nie ma dużego zasięgu i trudno tutaj było ustalić trasę - szczególnie na tych najdłuższych odcinkach. Ten samolot nie jest przygotowany do takich lotów oceanicznych i musieliśmy kombinować, żeby zrobić krótsze odcinki - opowiada Piotr Lasek.

Proces był bardzo skomplikowany, ale dla wszystkich, którzy byli zaangażowali w te operację. to była bardzo ważna i historyczna chwila.  

- To warto podkreślić. Iskierka jest symbolem dużych umiejętności konstruktorskich polskiej myśli lotniczej. WSK PZL Mielec było potęgą lotniczą. Cieszyło nas to ogromne interesowanie naszą inicjatywą i lotem Iskierki. Ten samolot przypomina o wielkości polskiego lotnictwa. Myślę, że dla mielczan Iskierka jest czymś ważnym, co latało tutaj długie lata. Dzięki naszej operacji udało się przywrócić na polskie, mieleckie niebo samolot, który został tutaj wyprodukowany i jest to ogromny sukces - mówi Piotr Lasek

Lot, którego nigdy nie zapomnę

Po zakupie samolotu w 2020 roku rozpoczął się proces sprowadzenia go do Polski. Samolot musiał wrócić na własnych skrzydłach. Na sprowadzenie Iskierki do kraju zdecydował się pilot Dominik Punda. Miał do pokonania prawie 9000 kilometrów. Jak sam wspomina, najtrudniejszym odcinkiem był lot nad oceanem. Zgodnie z wyznaczoną trasą ważniejsze przystanki na trasie to była Grenlandia, Islandia, Szkocja. W Polsce samolot wylądował w Zielonej Górze, potem w Warszawie, pod Nowym Sączem i w końcu na lotnisku w Mielcu, gdzie, jak wiemy, Iskierka powstała. 

- Dla mnie to było duże wyróżnienie. Czuję się dumny, że mogłem w tym wziąć udział. Przede wszystkim cieszę się, że wszystko się udało - opowiada nam pilot Dominik Punda.

 Jak opowiada, plan, który ustalono, był tylko planem. Do końca nie wiadomo było, czy wszystko się uda, tak jak to wymyślono.

- Trzeba sobie jasno to powiedzieć. To się nigdy nie udaje tak, jak sobie to zaplanowaliśmy. Ja jestem miło zaskoczony tym, że cała podróż odbyła się tak blisko ustalonego planu. Tutaj chodzi o wiele czynników, m. in. o pogodę. Ostatecznie plan przesunął się tylko o pół dnia, biorąc pod uwagę ograniczoną ilość informacji o tym samolocie. Udało się skontaktować z pilotami doświadczalnymi, którzy oblatywali te samoloty. Z tym, że oni latali w trochę innych warunkach. Tutaj szczególnie lot przez kontynent amerykański był próbą wyliczenia wszystkiego i sprawdzenia, czy te obliczenia były odpowiednie. Szczególnie na północy Ameryki doświadczyłem bardzo zmiennej pogody - opowiada Dominik Punda.

Najtrudniejszy był przelot nad oceanem. Ustalono trasę pomiędzy Kanadą, Grenlandią, Islandią i potem Szkocją. 

- Stres na pewno czułem w momencie, jak poleciałem nad Atlantyk. Szczególnie odcinek pomiędzy Kanadą a Grenlandią. To jest taki odcinek, który albo ma warunki do lotu i wtedy możemy dolecieć to lotniska, które jest ustalone, albo musimy wrócić na to, z którego wylecieliśmy. Nie ma innej opcji. Tak więc dla mnie osobiście to był stresujący odcinek, ale na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem - opowiada Dominik Punda.

 Pilot leciał na ponad 20-letniej Iskierce. Przyznaje, że bardzo dobrze się lata mielecką maszyną.

- Bardzo dobrze mi się latało Iskierką. To jest bardzo fajny samolot. Pamiętam, jak wylądowałem tutaj w Polsce tym samolotem i jak w hangarze pojawili się miłośnicy lotnictwa, którzy patrzyli na ten samolot z dużym sentymentem. W kraju jest dużo pilotów wojskowych, którzy latali na iskierkach. Moim zdaniem to jest wartościowy samolot do szkolenia lotniczego. Jak na ten czas, kiedy został wymyślony i wyprodukowany, to była naprawdę nowoczesna maszyna - dodaje Dominik Punda.

 Dominik Punda na co dzień związany jest z Mielcem, gdzie współpracuje m. in. z PZL Mielec jako pilot doświadczalny.

- Jestem związany z Mielcem i tradycjami lotniczymi. Osobiście zakładałem firmę lotniczą "Royal Star". Pracuje także w PZL Mielec jako pilot doświadczalny. Dlatego wiem, co dzieje się na lotnisku i wokół tradycji lotniczych. Odbiór naszego wydarzenia był niesamowity. Oczywiście wiedziałem, że będzie zainteresowanie, ale nie spodziewałem się, że aż tak duże. Jak zobaczyłem konstruktora Iskierki, pana inżyniera Piwka, czy oblatywacza tego samolotu, pana Osaka, który był moim instruktorem lotnictwa, to stwierdziłem, że są takie chwile, dla których warto to robić - przyznaje Dominik Punda.

Dzięki temu lotowi historia zatoczyła koło. Iskierka, która została wyprodukowana w Mielcu, w zeszłym tygodniu wylądowała "w domu". Jest obecnie w prywatnych rękach dwóch właścicieli i miłośników lotnictwa, panów Andrzeja Saraty i Łukasza Świderskiego. Jak tłumaczą, zakupili samolot po to, żeby zachować w Polsce kawał ważnej historii lotnictwa. Iskierka na chwilę obecną stacjonuje w Mielcu i jest pod opieką Plane4You. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama