Gdy zadaliśmy pytania, Policja postanowiła powołać się na prawo prasowe, zgodnie z którym ma 14 dni na odpowiedź. Termin upływał 7 listopada i został wykorzystany w pełni. Nie jest to standardowa metoda działania, gdyż z praktyki naszych kontaktów z Policją wynika, że zazwyczaj odpowiedzi otrzymujemy od razu.W przypadku interwencji na ul. Fredry w Mielcu, sprawa jednak wyglądała nieco inaczej.
Przypomnijmy, że według naszego informatora, w nocy z wtorku na środę 18 października, przy koszach pomiędzy blokami na ul. Fredry (okolice placu AK) miał zostać zauważony czarny worek, leżący na materacu. Wyglądem miał przypominać postać ludzką, z wyraźnie zarysowanym kształtem głowy oraz częścią tułowia, jednak w nocy z odległości wiele rzeczy może wyglądać inaczej niż w dzień, w związku z czym policja nie została wezwana od razu.
Do rana worek zniknął, a na materacu i wokół niego pozostały wielkie plamy i kałuże krwi, których zdjęcia możecie zobaczyć TUTAJ. Wówczas policja została już wezwana. Po przyjeździe, funkcjonariusze mieli sprawdzić okoliczne kosze i odjechać bez podjęcia dalszych czynności, ponieważ mieli nie stwierdzić nieprawidłowości.
O tę interwencję zapytaliśmy mielecką Policję, a treść odpowiedzi podajemy poniżej.
W związku ze skierowanym zapytaniem, dotyczącym zgłoszenia z dnia 18 października 2023 r. w przedmiocie zauważonego worka znajdującego się w okolicy śmietnika przy ul. Fredry z niewiadomą zawartością, budzącą wątpliwości, jednego z mieszkańców, uprzejmie informuję, że policjanci Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, w ramach przeprowadzonej interwencji dokonali sprawdzenia koszy znajdujących się na ul. Fredry i przyległych ulicach - nie ujawnili żadnych śladów, które mogłyby wskazywać na zaistnienie jakiegokolwiek faktu stanowiącego znamiona czynu zabronionego. Ponadto policjanci dokonali rozpytania okolicznych mieszkańców, którzy nie posiadali żadnej wiedzy w przedmiotowej sprawie, żaden z nich nie widział również leżącego na materacu worka. Mundurowi skontaktowali się również z pracownikami MPGK w Mielcu, którzy zajmują się wywożeniem odpadów. Żaden z nich nie potwierdził, aby w rejonie ul. Fredry w Mielcu i pobliskich ulicach, gdzie znajdują się kontenery na odpady, miał znajdować się opisywany przez zgłaszającego worek, nie widzieli też żadnych śladów budzących ich wątpliwości. Policjanci będący na miejscu, po weryfikacji, nie stwierdzili okoliczności mogących świadczyć o możliwości popełnienia przestępstwa.
-przekazała nam mł. asp. Bernadetta Krawczyk, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Mielcu.
Komentarz od redakcji:
Odpowiedź Policji właściwie mówi więcej niż sama jej treść. Warto zwrócić uwagę na fakt, że nigdzie nie wskazano na to, aby funkcjonariusze pobrali próbki krwi, celem sprawdzenia czy należy do zwierzęcia, czy człowieka. O samej krwi na materacu w swojej odpowiedzi Policja nie wspomina. Nie pisze również o sprawdzeniu monitoringu, co każe nam przypuszczać, że nie zostało to zrobione. Zadzwoniono za to do MPGK, celem sprawdzenia czy worek nie został wywieziony i czy pracownicy niczego nie widzieli. Trudno się jednak spodziewać pracowników MPGK przy śmietnikach w środku nocy. Policjanci, jak czytamy w odpowiedzi, nie stwierdzili okoliczności mogących świadczyć o popełnieniu przestępstwa.
Pytanie, czy materac, na którym znajdują się plamy płynu, który wygląda na krew, z widocznymi rozbryzgami na meblach stojących za materacem, oraz kałużami tego samego płynu dookoła materaca, nie są takimi okolicznościami? Trudno zrozumieć, co powstrzymało funkcjonariuszy od pobrania próbek, jednak sprawa nie zostanie przez nas porzucona i będziemy pytać dalej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.