reklama
reklama

„Gdzie ci pediatrzy?!”. Radni powiatu mieleckiego alarmują o braku lekarzy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Korso

„Gdzie ci pediatrzy?!”. Radni powiatu mieleckiego alarmują o braku lekarzy - Zdjęcie główne

Mielecki szpital pod lupą radnych. | foto Archiwum Korso

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa ostatniej sesji Rady Powiatu Mieleckiego radni długo dyskutowali o sytuacji kadrowej w mieleckim szpitalu, ze szczególnym uwzględnieniem braku pediatrów. Problem – jak się okazuje – nie jest nowy, ale coraz bardziej palący.
reklama

Najbardziej stanowczy głos w dyskusji zabrał radny Krzysztof Olszewski, który zwrócił uwagę na dramatyczny brak dostępności do opieki pediatrycznej w Mielcu.

reklama

Jak ktoś ma dzieci i ciągle słyszy o tym, że nie ma pediatry – i to słyszymy już od wielu lat – to zaczyna się zastanawiać, czy ten prosty problem da się w ogóle rozwiązać – mówił. – Ludzie chodzą do Dąbrowy Tarnowskiej, chodzą prywatnie, płacą po 250 zł za wizytę. A każdy chce pomóc dziecku. Dziecko nie opisze objawów tak jak dorosły, dlatego potrzebny jest kwalifikowany lekarz. A my co? Cały czas tylko słyszymy o SOR-ze i skargach.

Radny zaproponował nawet, by… zachęcić niezadowolonych mieszkańców do składania skarg na dyrektora szpitala.

Może trzeba zrobić promocję na Facebooku, opłacić post sponsorowany z informacją, że każdy ma prawo napisać skargę. Będzie więcej pracy dla nas jako komisji, pewnie i dla dyrektora szpitala też. Tylko po co? Wystarczy przecież zadbać o dwie rzeczy: pediatrę i nocną opiekę świąteczną. No i może SOR poprawić. Przecież są wzory, gdzie to działa – trzeba tylko chcieć podpatrzeć – podkreślał.

reklama

„Od 15 lat czekamy na pediatrę”

Wtórował mu Marek Kamiński, który nie krył frustracji:

Na 135 tysięcy mieszkańców? Przysłowiowemu chłopu należy się ziemia, a tu – lekarz dziecięcy. Ja sam ostatnio korzystałem i z nocnej, i z SOR-u. Jest tam po japońsku – czyli „jako tako”. Ale żeby przez 15 lat nie udało się sprowadzić pediatry? – pytał retorycznie. – To nie jest głos z księżyca. To są głosy naszych mieszkańców. Po to nas wybrali, żebyśmy ich głos reprezentowali.

„Nie mamy czarodziejskiej różdżki”

W obronie działań szpitala i jego dyrekcji stanął radny Andrzej Chrabąszcz, który zwracał uwagę na dramatyczne braki kadrowe w całym kraju.

Od 15 lat mówi się o lekarzach, pediatrach. Ale ich po prostu nie ma. My nie zaklinamy rzeczywistości – to są fakty – powiedział. – Dyrektor szpitala płaci tyle, co Rzeszów czy Kraków. Ale my nie jesteśmy atrakcyjni. Dzieci kierowników szpitali, dyrektorów, lekarzy – studiują, ale nie wracają do Mielca. Bo są w Gliwicach, w Warszawie, w Krakowie. I co? Mamy mieć do nich pretensje?

reklama

Chrabąszcz przypomniał też, że około 25% lekarzy w Polsce jest już w wieku emerytalnym.

To się przekłada na jakość, na rotację, na problemy. Ale szpital robi co może: inwestuje w sprzęt, remonty, płace są konkurencyjne. Nie jestem czarodziejem. Nie sprawię, że lekarze popłyną do nas strumieniem. A dyrektorzy naprawdę walczą, żeby utrzymać minimalny stan – żeby ktoś był na dyżurach.

„To nie może być przywilej dla bogatych”

Dyskusję podsumował ponownie radny Olszewski, podkreślając, że dla wielu mieszkańców prywatna wizyta u pediatry to zbyt duży wydatek.

Nie każdego stać na 250 zł za wizytę. A dziecko nie choruje według kalendarza. To mogą być trzy wizyty w miesiącu – to już są realne wydatki – zaznaczył.

reklama


Sytuacja mieleckiego szpitala od lat jest przedmiotem gorących debat – nie tylko na sali sesyjnej. Brak pediatry to realny problem dla setek rodzin. Choć wszyscy zgadzają się, że rozwiązania są trudne, mieszkańcy oczekują nie tylko zrozumienia – ale konkretnych działań. Bo zdrowie dziecka nie może czekać.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo