Gdy przemierzamy okolice lotniska, na granicy Mielca i Chorzelowa napotykamy w lesie ogromną stertę różnych przedmiotów. Nie mamy złudzeń, że to dzikie wysypisko śmieci.
- Aż trudno uwierzyć, że ktoś powyrzucał tu tyle rzeczy - mówi przechodząca obok mnie kobieta. Tymczasem niepotrzebne wersalki, stare okna oraz worki wypełnione śmieciami pozostawione w lesie przy lotnisku leżą tam od dawna. Co gorsza, przedmiotów tych przybywa. Skąd pomysł, żeby je tam wyrzucić? Ktoś widocznie pomyślał, że skoro inni zostawili tam już swoje rzeczy, to nie zaszkodzi, gdy będzie ich więcej. - Wstyd, żeby ludzie do takiego stanu doprowadzili ten teren – mówi kolejna napotkana przeze mnie osoba. Problem powstawania tego dzikiego wysypiska śmieci ciągnie się już od dawna. Dotyczy zarówno niewielkiego skrawka terenu należącego do miasta, jak i terenu po drugiej stronie drogi należącego do gminy wiejskiej Mielec. Miejski teren był niedawno sprzątany, ale ciągle ktoś przywozi tu odpady. Ze zdobytych przez nas informacji wynika, że w najbliższym czasie ma dojść do spotkania służb obu samorządów zajmujących się gospodarką odpadami komunalnymi w celu uporządkowania terenu i zapobieżeniu dalszej degradacji środowiska. Konkretne działania w celu ukrócenia tego procederu przygotowuje także straż miejska.
Dzikich wysypisk w naszym powiecie jest niestety więcej. Napisał do naszej redakcji mężczyzna, który poprosił nas o pomoc w sprawie uprzątnięcia jednego z nich, które znajduje się w miejscowości Zaborcze w powiecie mieleckim. - Zróbcie coś, proszę o radę lub pomoc – napisał. Z takim zamiarem udaliśmy się do gminy Przecław, która za ten teren odpowiada. Zastępca burmistrza Przecławia Janusz Dybski nic o dzikim wysypisku jednak nie wie. - Nikt nie zgłaszał nam takiego problemu, gdyby tak było, zajęlibyśmy się tą sprawą. Fakt ten zgłosiliśmy, mamy więc nadzieję na szybką reakcję gminy.
Dzikie wysypiska to zbrodnia wobec matki-Ziemi. To, że inni sobie na to pozwalają, nie znaczy, że i my powinniśmy. Nie bądźmy obojętni na los środowiska, w którym żyjemy.