Przypomnijmy, że konkursy na granty unijne dotyczyły mikro i małych firm, które ucierpiały z powodu koronawirusa i odnotowały przynajmniej 50 proc. spadek obrotów. Wysokość wsparcia uzależniona była od stanu zatrudnienia w firmie i odpowiedniego przelicznika na pełne etaty. Przykładowo osoba samozatrudniona mogła liczyć na 7 845,11 zł wsparcia, firma z trzema pracownikami na 13 588,13 zł.
Wsparcie przeznaczone było na pokrycie bieżących kosztów funkcjonowania firmy jak opłaty za wynajem pomieszczeń, prąd, gaz, wodę, ogrzewanie, usługi sprzątania i monitoringu, zakup bieżących materiałów eksploatacyjnych oraz paliwa do pojazdów służbowych. I co najważniejsze wsparcie było bezzwrotne.
O wszystkim decydowała zasada kto pierwszy ten lepszy
Było się więc o co bić. W Podkarpackim wnioski składało się do wyznaczonej do tego Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w formie elektronicznej poprzez platformę ePUAP. Zasady konkursów były od początku jednoznaczne – o wszystkim decydowało kto pierwszy ten lepszy.
Godzina zero w Podkarpackim była to północ z 11 na 12 sierpnia. W momencie też wystartowania konkursu system elektroniczny zaczął się grzać. W jednym momencie tysiące przedsiębiorców chciało złożyć swój wniosek.
Nie wszyscy też zdążyli to zrobić. 13 sierpnia o godzinie godz. 10 nabór został zamknięty. Do tej pory złożono ok. 13 tys. wniosków, a jak się szacuje szansę na otrzymanie grantu będzie miało maksymalnie 1 tys. z nich ( pula środków to 40 mln zł). Ci, którzy jako pierwsi złożyli wnioski.
Podkarpaccy przedsiębiorcy składają skargi na przebieg naboru
Jeden z podkarpackich przedsiębiorców, z którym rozmawiamy mówi, że tak jak inni na kilka minut przed północą zalogował się do systemu gov.pl i przygotował wniosek. Jak tuż po północy ruszył nabór próbował złożyć wniosek, ale został wyrzucony z sesji. Próbował jeszcze kilkakrotnie, choć skutecznie wniosek udało mu się złożyć dopiero 25 minut po północy. Ale wtedy już się nie kwalifikował do naboru.
Przedsiębiorcy, którzy mieli problemy ze złożeniem wniosku, albo nie zdążyli ich złożyć w ogóle są rozczarowani. Wielu z nich złożyło też do Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego skargi na przebieg naboru.
RARR odpowiada - wszystko było w porządku
20 sierpnia na stronie RARR ukazał się komunikat w którym ta poinformowała, że w związku z pojawiającymi się sygnałami o problemach technicznych przy naborze do projektu zwróciła się do Ministerstwa Cyfryzacji oraz Centralnego Ośrodka Informatyki, jako operatorów platform e-PUAP i gov.pl, z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.
Dalej napisano. „Z informacji uzyskanych od wyżej wymienionych podmiotów wynika, iż systemy utrzymywane przez te instytucje działały nieprzerwanie. Na przełomie 11 i 12 sierpnia zaobserwowano znaczące obciążenie systemów – zwiększona liczba użytkowników widoczna była już przed północą, zaś największe obciążenie pojawiało się 3- 5 minut po północy w postaci 5000 jednoczesnych sesji i 12 000 jednoczesnych użytkowników. Niemniej przesyłane pisma były przetwarzane na bieżąco. Wskazuje to na fakt, że pisma zawierające wnioski wpływały na skrzynkę RARR S.A. na platformie ePUAP w sposób ciągły (bez widocznych przerw). Potwierdza to stabilną pracę systemów”
Na końcu RARR zakomunikował. „ Konkurs nie będzie przeprowadzany ponownie”
Przedsiębiorcy wciąż jednak mają wątpliwości. Dotyczą one m.in. liczby 5 tys. otwartych sesji przy ponad dwukrotnie wyższej liczbie użytkowników. To by mogło oznaczać, że nie wszyscy mieli równe szanse, bo system na to nie pozwalał.
W Wielkopolsce do akcji wkracza prokuratura i CBA
Takie same wątpliwości mają przedsiębiorcy w Wielkopolsce, gdzie już po 2 sekundach od otwarcia naboru pojawiał się komunikat, że wniosek nie kwalifikuje się do konkursu ze względu na wyczerpanie limitu, a cały konkurs został zamknięty po 1 minucie i 4 sekundach. W woj. lubelskim wnioski rozeszły się w 4 sekundy. Podobnie w Pomorskim gdzie możliwość złożenia wniosków wyczerpała się po kilku minutach.
Część poszkodowanych przedsiębiorców złożyła zawiadomienie do prokuratury, CBA i Ministerstwa Sprawiedliwości o możliwości popełnienia przestępstwa przy naborze wniosków o granty unijne.
W Wielkopolsce marszałek województwa zlecił przeprowadzenie kontroli w Wielkopolskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która przeprowadzała nabór, a wojewoda wielkopolski przekazał sprawę prokuraturze i CBA.
W innych województwach, w tym w Podkarpackim o takich działaniach na razie cisza.
CZYTAJ TAKŻE:
- Wypadek w Złotnikach. Droga zablokowana.
- Ta przekąska może być niebezpieczna dla zdrowia! Sprawdź, czy ją masz
- Biegadełko w Czekadełku. Pobiegnij dla zwierzaków!
- Będzie opłata od deszczu. Zobacz kto i ile zapłaci
- Horror na Górce Cyranowskiej [FOTO]
- Gorzki powrót ekstraklasy do Mielca. Górnik Zabrze daje lekcje Stali