Dla wielu to nie tylko religijny obowiązek, ale i tradycja rodzinna.
W tym roku aura dopisała – nie padało, było rześko, ale bez przesady. A przed kościołami – jak zawsze – dominowały baranki z cukru, bukszpan, haftowane serwetki i dzieci podjadające z koszyka chlebek, bo „przecież już prawie poświęcone”.
W kościołach parafialnych, pod krzyżami, pod kapliczkami w całym powiecie święcenie odbywało się co godzinę – tak, by każdy zdążył, nawet ten, kto dopiero wyciągał pasztet z piekarnika albo szykował sernik do lodówki.
Wieczorem natomiast czeka nas kulminacyjny punkt Triduum Paschalnego – Wigilia Paschalna, czyli najważniejsza i najbardziej uroczysta liturgia w całym roku kościelnym. Rozpocznie się po zmroku, z zapaleniem ogniska i świecy paschalnej, symbolizującej Chrystusa Zmartwychwstałego. To właśnie wtedy rozbrzmiewa radosne „Alleluja”, a kościół – po dniach ciszy i skupienia – znów wypełnia się światłem, dźwiękiem i życiem.
A jutro?
Jutro już świętujemy. Ale dziś – jeszcze trochę ciszy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.