Wszystko rozegrało się w punkcie sprzedaży prasy w Tarnowie. Pracująca tam kobieta zaprzyjaźniła się z jedną z klientek - miłą i pomocną osobą, która stopniowo zyskała jej zaufanie. 22-latka pojawiała się w kiosku coraz częściej, a to pomogła rozpakować towar, a to pomogła w porządkach.
Niestety, z kiosku zaczęły znikać kupony-zdrapki. Najpierw pojedyncze sztuki, potem kilkanaście, kilkadziesiąt sztuk. W ostatecznym rozrachunku kiosk odnotował braki w ilościach tychże kuponów, sięgające prawie 3 tysięcy złotych.
Kiedy sprawa trafiła na policję okazało się, że za tajemniczym zniknięciem kuponów stoi nikt inny jak tylko „zaufana” klientka. Kobiecie zarzucono kradzieże mienia, za które grozi od 6 miesięcy do 5 lat pozbawiania wolności. Do wszystkiego się przyznała i zobowiązała się naprawić wyrządzoną szkodę.
Co ciekawe, wygrana ze zdrapanych kuponów nie przekroczyła kilkuset złotych.