Kim jest starszyzna i dlaczego ma głos decydujący?
W tradycyjnych społecznościach romskich funkcjonuje nieformalna struktura przywódcza – starszyzna. Jej członkowie, najczęściej najstarsi i najbardziej szanowani mężczyźni, nazywani są "baro" lub "vajda". Nie są wybierani demokratycznie ani mianowani urzędowo – zyskują swoją pozycję dzięki życiowemu doświadczeniu, mądrości i zaufaniu społeczności.
Ich zadania obejmują:
- rozwiązywanie konfliktów rodzinnych i sąsiedzkich,
- udzielanie zgody na ważne decyzje (np. małżeństwa),
- pilnowanie przestrzegania tradycji i zasad moralnych (tzw. romanipen),
- reprezentowanie społeczności na zewnątrz, np. wobec urzędów.
W wielu miejscowościach w Polsce funkcja starszyzny jest dziś raczej symboliczna, jednak w Mielcu – wciąż rzeczywista i silna.
Romowie z Mielca – żywa tradycja pośród zmian
Społeczność Romów w Mielcu należy głównie do grupy Bergitka Roma – Romów osiadłych, którzy przybyli w region Karpat już w XIX wieku. W przeciwieństwie do bardziej mobilnych grup, Bergitka Roma od dawna prowadzą osiadły tryb życia, co wpłynęło na silniejsze związki lokalne i bardziej zinstytucjonalizowaną formę starszyzny.
Z relacji pracowników społecznych z mieleckiego MOPS-u wynika, że:
Z wieloma sprawami nie idziemy od razu do sądu czy na policję. Najpierw próbujemy załatwić je przez starszyznę – to często działa szybciej i skuteczniej
– mówi jedna z urzędniczek, która od lat współpracuje z romską społecznością.
Niepisane prawo – jak działa starszyzna w praktyce
Choć starszyzna nie ma formalnych uprawnień, jej decyzje bywają bardziej wiążące niż wyroki sądu – przynajmniej wewnątrz społeczności. Opierają się na kodeksie romanipen, który wyznacza, co jest honorowe, a co nie.
W praktyce starszyzna:
- zwołuje spotkania w razie konfliktów między rodzinami,
- prowadzi mediacje,
- może "nałożyć karę", np. czasowe wykluczenie ze wspólnoty,
- czasem decyduje o rozdzieleniu pary, jeśli ich związek nie został zatwierdzony.
Jak tłumaczy Fundacja Dialog-Pheniben, pracująca z Romami w południowo-wschodniej Polsce:
Starszyzna jest jak nieformalny sąd – społeczność bardziej ufa jej werdyktom niż instytucjom państwowym. To forma samoregulacji, która działa – dopóki społeczność szanuje autorytety.
Konflikt pokoleń – młodzi nie zawsze chcą słuchać
Współczesne realia, dostęp do internetu, media społecznościowe i edukacja publiczna powodują, że młodzi Romowie coraz częściej kwestionują autorytet starszyzny.
– Dla mojego ojca vajda to był jak król. Ja szanuję tradycję, ale chcę decydować sam o swoim życiu
– mówi 21-letni Rom z Mielca, który obecnie pracuje poza regionem i planuje studia.
To zderzenie pokoleń może prowadzić do napięć, ale jednocześnie otwiera drogę do ewolucji tradycji. Coraz częściej pojawiają się głosy, by starszyzna służyła radą, a nie dyktowała decyzje.
Między tradycją a współpracą z instytucjami
Urzędy i organizacje pozarządowe, które działają w Mielcu, coraz lepiej rozumieją znaczenie starszyzny i starają się ją włączać w dialog. Dzięki temu udaje się skutecznie rozwiązywać problemy dotyczące:
- edukacji dzieci romskich,
- konfliktów wewnętrznych,
- integracji społecznej i zawodowej.
Współpraca jednak nie zawsze jest łatwa – trzeba znać zasady, okazać szacunek i cierpliwość. Ale jak pokazuje praktyka, starszyzna może być partnerem – nie tylko strażnikiem tradycji, ale też mostem między społecznością a światem zewnętrznym.
Czy starszyzna przetrwa XXI wiek?
Eksperci nie mają wątpliwości: rola starszyzny będzie się zmieniać. Ale nie zniknie całkowicie. W społecznościach takich jak ta w Mielcu, starszyzna wciąż odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu tożsamości, wartości i relacji społecznych.
Z raportu Fundacji Batorego „Romowie w Polsce – między tradycją a integracją” (2021) wynika, że im bardziej zintegrowana społeczność, tym mniejsza rola starszyzny – ale w miejscowościach takich jak Mielec, gdzie Romowie żyją od pokoleń, struktura ta wciąż się utrzymuje.
Czy młode pokolenie przejmie pałeczkę? Czy powstanie nowy model przywództwa – łączący tradycję z nowoczesnością? Odpowiedź przyniesie czas – a może kolejne spotkanie przy stole starszyzny.
* Ten artykuł został opracowany przy wsparciu Journalismfund Europe. www.journalismfund.eu