W minionym tygodniu do policjantów z komisariatu w Połańcu wpłynęły dwa zgłoszenia dotyczące kradzieży rowerów. Mieszkanka miasta zawiadomiła mundurowych, że nieznany jej sprawca sprzed jednego ze sklepów w mieście ukradł pozostawiony przez jej 13-letniego syna rower. Wartość jednośladu wyceniona została na kwotę 1000 zł.
CZYTAJ TAKŻE: Włamali się do nowego domu
Niespełna 6 godzin później do dyżurnego staszowskiej jednostki zadzwoniła 41-latka, która zgłosiła, że również sprzed sklepu w Połańcu skradziony został rower, należący do jej 15- letniego syna. W tym przypadku pokrzywdzona wartość skradzionego jednośladu wyceniła na kwotę 1500 zł.
Jew czasie wolnym od służby, policjant wydziału dochodzeniowo- śledczego staszowskiej jednostki w rejonie stadionu w Połańcu, zauważył mężczyznę poruszającego się na rowerze, który wyglądem przypominał jednoślad opisywany w jednym ze zgłoszeń. Policjant zawiadomił swoich kolegów z komisariatu, którzy po przybyciu na miejsce zatrzymali 31- latka podejrzanego o kradzież jednośladu. W trakcie czynności mężczyzna przyznał się do kradzieży.
Później mundurowi udali się do jednej z miejscowości w gminie Połaniec, gdzie zastali 30-letniego mieszkańca powiatu mieleckiego. Mężczyzna przyznał, że we wtorek "okazją" został podwieziony do jednego ze sklepów w Połańcu.
Po zrobieniu zakupów zauważył stojący przed wejściem rower górski. Nie zastanawiając się zbyt długo, wsiadł na jednoślad i odjechał. Następnie postanowił, że rower ukryje w pobliskim lesie.
W obu opisywanych przypadkach skradzione mienie zostało odzyskane i wróci do właścicieli. Kodeks karny za przestępstwo kradzieży przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.