O śmierci byłego selekcjonera poinformowała jego rodzina. Franciszek Smuda odszedł w nocy z soboty na niedzielę, w wieku 76 lat w szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Trener chorował na białaczkę. Kilka dni temu media podawały, że znajduje się on w stanie krytycznym.
Franciszek Smuda nie żyje. To pod jego wodzą te polskie kluby zdobywały największe sukcesy
Franciszek Smuda urodził się 22 czerwca 1948 w Lubomi. Jako piłkarz grał, m.in. w Stali Mielec i Legii Warszawa. Potem wyjechał do USA, gdzie grał w Los Angeles Aztecs. Karierę sportową zakończył w Niemczech, co nie oznacza, że na stałe rozstał się z piłką nożną. Przez kilka lat trenował zespoły piłkarskie za granicą. Do Polski wrócił w 1993 roku, gdzie rozpoczął współpracę ze swoją byłą drużyną Stal Mielec. Po dwóch latach, w 1995 roku zaczął współpracę jako szkoleniowiec Widzewa Łódź. Jak się okazało, to była doskonała decyzja. Zespół pod jego wodzą zdobył dwa mistrzostwa i superpuchar. Bardzo dobrze poradził sobie również w europejskich pucharach, w tym w fazie grupowej Ligi Mistrzów UEFA (1996/1997).Dobra passa Franciszka Smudy trwała również po jego przejściu w 1998 roku, do Wisły Kraków, z którą zdobył mistrzostwo oraz superpuchar, a także dwukrotnie awansował do fazy pucharowej Pucharu UEFA.
W 2006 roku zaczął trenować Lecha Poznań. Jak przypomina Kolejowy Klub Sportowy Lech Poznań 1922, w pierwszym sezonie pracy zdobył z zespołem 6., a rok później 4. miejsce w lidze.
Po zakończeniu sezonu 2007/2008 klub uzyskał promocję do Pucharu UEFA. Drużyna Franciszka Smudy awansowała do fazy grupowej. Tam Lech zajął 3. miejsce w grupie i awansował do 1/16 finału Pucharu UEFA. Lech Poznań pod wodzą Franciszka Smudy był pierwszą polską drużyną, która awansowała do tej fazy turnieju po wprowadzeniu rozgrywek grupowych. W 2009 roku wraz z „Kolejorzem” sięgnął po swój pierwszy w karierze Puchar Polski. Sezon 2008/2009 Lech zakończył zajęciem trzeciego miejsca w Ekstraklasie
Nie żyje Alain Delon. Zmarł w swoim domu
W niedzielę dotarła do nas jeszcze jedna smutna wiadomość. W swoim domu zmarł francuski aktor - Alain Delon. Miał 88 lat. Jak poinformowali jego bliscy: "Zmarł spokojnie w swoim domu w Douchy, w otoczeniu trójki dzieci i rodziny".Alain Delon był aktorem filmowym, teatralnym i telewizyjnym. Poza tym był producentem, scenarzystą i reżyserem filmowym. To jedna z największych gwiazd kina europejskiego lat 60. i 70. XX wieku. Przez wielu nazywany był "łamaczem kobiecych serc". To właśnie jemu swoją piosenkę „Beautiful Killer" zadedykowała ikona muzyki pop Madonna. Aktor wystąpił w ponad 90 filmach, m.in. w Rocco i jego bracia (1960), Zaćmienie (1962), Lampart (1963), Samuraj (1967), Basen (1969), W kręgu zła (1970), Nasza historia (1984), czy "Dziewczyna dla dwóch (1997).
W 2019 roku otrzymał honorową Złotą Palmę za całokształt na 72. Festiwalu w Cannes. W tym samym roku doznał udaru. W styczniu został objęty sądową ochroną prawną w celu zapewnienia mu opieki medycznej.
W jednych z ostatnich wywiadów przyznał, że rozważa poddanie się eutanazji, ponieważ, jak mówił, jest już gotowy na śmierć.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.