reklama

Powódź 2024. Zalane domy, uciekający ludzie i brak mediów. Trwa dramat na południu kraju

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej

Powódź 2024. Zalane domy, uciekający ludzie i brak mediów. Trwa dramat na południu kraju - Zdjęcie główne

W wielu miejscach na południu Polski trzeba było ewakuować mieszkańców. | foto Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z krajuPremier Donald Tusk zadecydował o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Trwa dramat na południu kraju. Woda wdarła się do centrum Jeleniej Góry – poziom wody na Bobrze przekroczył już stan z 1997 roku.
reklama

Po konsultacji z odpowiednimi ministrami i służbami zleciłem przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej – poinformował w niedzielę późnym popołudniem Donald Tusk.

Stan klęski żywiołowej w Polsce. "Czas, by Bruksela pokazała solidarność" 

– Stan klęski żywiołowej jest właściwym krokiem do uruchomienia sił, środków i finansowania w ramach mechanizmu europejskiego RescUE – wyjaśnił Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. – Dobrze, że zostały zadysponowane Brzegowe Stacje Ratownictwa SAR i dobrze, że zbiornik Racibórz Dolny rozpoczął retencjonowanie fali. Skoro już wiemy, że jest bardzo źle, to czas by Bruksela pokazała swoją solidarność, tak jak my to robiliśmy wielokrotnie w powodziach, pożarach i klęskach w UE – dodał. 

Przypomnijmy, stan klęski żywiołowe może być wprowadzony na obszarze, na którym wystąpiła klęska, a także na obszarze, na którym wystąpiły lub mogą wystąpić jej skutki. Wprowadza się go na czas nie dłuższy niż 30 dni. Za zgodą sejmu może pozostać przedłużony. 

O tym, jakie będą pierwsze działania związanie ze stanem klęski, dowiemy się po nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Ministrów.

Nie ma prądu i wody. Brakuje również jedzenia i picia 

Sytuacja na południu Polski wciąż jest niewyobrażalnie trudna. Część miast jest odcięta od świata, zalane są nie tylko ulice, ale i domy. Niektóre z nich nie nadają się nawet do remontu. Dramatyczne sytuacja jest m.in. w Lądku Zdroju. Tam wielka woda ustępuje, jednak dramat mieszkańców trwa. Tomasz Nowicki, burmistrz miasta poinformował, że brakuje wody i prądu. 

– Jesteśmy odcięci od świata. Potrzebujemy jedzenia i picia – przyznał. Wiadomo, że odbudowa miasta potrwa wiele miesięcy. 

(fot. Krzysztof Maj, Zarząd Województwa w: Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego)

Ze szpitala w Nysie ewakuowano część pacjentów. W Głuchołazach i Lądku-Zdroju bardzo źle

O przetrwanie walczą również mieszkańcy Nysy, gdzie woda zalała centrum miasta oraz wlała się do szpitala. Trzeba było ewakuować część pacjentów, co nie było takie proste, ponieważ karetki nie mogły podjechać pod budynek. Dlatego trzeba było wykorzystać, m.in. pontony. 

Pojawiają się informację o osobach zaginionych, m.in. kobiecie w Głuchołazach i mężczyźnie w Nysie. 

Służby potwierdziły zgon mieszkanki Nowego Świętowa w powiecie nyskim. Wcześniej burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki, na antenie Polsat News, potwierdził jedną ofiarę śmiertelną. – Ale nie wiemy, jak wygląda sytuacja w miejscach odciętych od naszego miasta – dodał. 

W niedzielę służby mówiły o dwóch innych ofiarach powodzi. 

Powódź w Polsce. Jelenia Góra walczy, woda wdarła się do centrum 

Trudna sytuacja jest również w Jeleniej Górze. Trzeba było ewakuować część mieszkańców. Wiele ulic jest zamkniętych. W działania przeciwpowodziowe zaangażowali się funkcjonariusze Służby Więziennej,  a także skazani. Niestety woda przedarła się do centrum, a sytuacja pogarsza się z godziny na godzinę. 

Do miasta dotarła pomoc humanitarna z Niemiec. – Możemy otworzyć kolejny punkt dla osób ewakuowanych z terenów zalanych. Dotarły do nas łóżka, koce oraz przybory higieniczne. Dzięki temu uruchomiony został punkt pobytu dla osób ewakuowanych w I Liceum Ogólnokształcącym "Żerom" – poinformował UM w Jeleniej Górze. 

W Katowicach komendant główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski podkreślił, że dziś najważniejsze jest, żeby ewakuować osoby każdym możliwym środkiem transportu: helikopterami, ciężkim sprzętem pływającym. W tych działaniach strażacy współpracują m.in. z TOPR-em, WOPR-em, czy Strażą Graniczną. 

(fot. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie)

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu korso24.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama