Tłusty czwartek rozpoczyna ostatnie dni karnawału, które kończą się we wtorek, zaraz przed Środą Popielcową. W Polsce ten okres nazywa się ostatkami, zapustami lub ludowo mięsopustem. W ostatki urządza się zabawy, objada i przygotowuje przed okresem trwającego 40 dni postu, mającego wyznaczać czas do Świąt Wielkanocnych. Ostatni tydzień karnawału od zawsze obfitował w wiele wydarzeń, które były kulminacją przed nadchodzącym Wielkim Postem. W tradycji ludowej ten czas należał do wyjątkowych. I właśnie te tradycje kultywują Panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Woli Mieleckiej.
Już od 13.00 panie z KGW Wola Mielecka stanęły w swojej kuchni i rozpoczęły przygotowania. Mąka, jajka, konfitura — wszystkie składniki na stole — można zaczynać.
- Najważniejsze to przepis. Musi być taki, którym nie raz posługiwały się nasze mamy czy babcie. Sprawdzony przepis to połowa sukcesu, reszta to produkty, spryt i odrobina szczęścia. Bo zdarza się, że nie zawsze wszystko się udaje. - opowiadają gospodynie.
Skąd tradycja "wolańskich zapustów" i czego dzisiaj możemy skosztować?
- Robimy to już od niepamiętnych czasów. Na początku spotykałyśmy się samym kołem. W tłusty czwartek każda przynosiła pączki lub chrust z domu i mogłyśmy skosztować nawzajem swoich wypieków. Jedna mogła doradzić drugiej. Później postanowiłyśmy, że będziemy od podstaw robić pączki tutaj, w remizie. Od wielu, wielu lat już przyjął się taki nasz zwyczaj. Od około 10 lat organizujemy już "wolańskie zapusty". Zapraszamy mieszkańców, wójta, sołtysa, dzieciaki, żeby było weselej, żeby się zintegrować, żeby porozmawiać. - opisują panie z KGW Wola Mielecka.
- Dzisiaj na stołach oczywiście górują pączki. Robimy też faworki, karnawałowe róże, a nasza najmłodsza Gosia robi swój popisowy "lany chrust". - opowiada pani Danusia.
Brzmi smakowicie i wygląda też pysznie. Panie podczas gotowania rozmawiają o sprawach prywatnych, ale nie brakuje też wątków o wsi czy gminie.
- Dopiero ten rok rozpoczął się normalnie. Wcześniej pandemia, grypa nie mogłyśmy się spotykać, nie chciałyśmy narażać siebie i innych. Widać, że ludzie trochę się oddalili od siebie, nie ma tych rozmów w sklepach, nie ma tak wiele spotkań. Każdy woli siedzieć w swoim domu. My przez te spotkania chcemy właśnie wrócić do "normalności". Bardziej zintegrować mieszkańców. Poza zaproszonymi gośćmi i członkiniami koła oraz ich rodzinami spotykają się też właśnie mieszkańcy wsi. Wystąpią przed nami dzieciaki, które uczęszczają na tutejsze zajęcia, czy to taneczne, czy wokalne. - mówią gospodynie.
Wśród zaproszonych gości byli: wójt Józef Piątek, poseł Fryderyk Kapinos, sołtys wsi Mariusz Kawalec, dyrektor szkoły Małgorzata Jastrząb, Damian Małek — dyrektor SOKiS Chorzelów, ksiądz proboszcz parafii pw. Bożej Opatrzności w Woli Mieleckiej Zbigniew Smołkowicz i wikary Dominik Mikulski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.