Do pierwszego zatrzymania doszło po godz. 14 w miejscowości Rzędzianowice. Funkcjonariusze zatrzymali rozpędzone audi, którego licznik wskazywał 108 km/h w terenie zabudowanym, gdzie dozwolona prędkość wynosi zaledwie 50 km/h. Za kierownicą siedział 23-letni mieszkaniec powiatu mieleckiego, który najwyraźniej pomylił wiejską drogę z autostradą. Za swoje drogowe zapędy zapłacił jednak słono – stracił prawo jazdy na trzy miesiące, dostał wysoki mandat oraz solidny pakiet punktów karnych.
To jednak nie koniec – tego samego dnia, przed godz. 21 w miejscowości Złotniki, inny pirat drogowy wpadł w ręce patrolu. Tym razem był to 19-latek kierujący oplem, który postanowił „poczuć wiatr we włosach” – i rozpędził się do 104 km/h, mimo że również obowiązywało tam ograniczenie do 50 km/h. Efekt? Identyczny: mandat, punkty karne i zatrzymane prawo jazdy.
Policja nie ma wątpliwości – przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym to jedno z najgroźniejszych wykroczeń drogowych.
Wnioski? Gaz do dechy zostawmy na tor wyścigowy. Na zwykłych drogach stawką jest zbyt wiele, by pozwolić sobie na nonszalancję. Szczególnie, gdy za każdym zakrętem może czaić się patrol gotowy powiedzieć: „Dzień dobry, dokumenty proszę”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.