Strażacy oraz przybyłe na miejsce pogotowie gazowe długo nie potrafili ustalić źródła wydobywania się gazu. Sprawdzono instalacje gazowe, te jednak były szczelne. Gdy już wykluczono wszystkie możliwości, kobieta mieszkająca w jednym z domów, gdzie gaz był znacznie wyczuwalny, wyjaśniła zagadkę tajemniczego źródła groźnej substancji. Jak się okazało, trzymała ona w mieszkaniu w jednej z butelek nawaniacz do gazu ziemnego. Substancji tej było bardzo mało. Gdy jednak butelka się rozbiła, intensywny zapach przedostał się nie tylko na teren jej domu, ale i na całą okolicę. Wszyscy się uspokoili, gdy udało się zlokalizować źródło zapachu, które na szczęście okazało się niegroźne.
Nawaniaczem tym był odorant zwany tetrahydrotiofen (THT). Ma on nieprzyjemny zapach (generujący odory), bywa określany jako substancja odorotwórcza i złowonna. Tego typu substancje zapachowe są wykorzystywane do produkcji środków zapachowych. Większość z nich ma jednak przyjemny zapach.
- Substancja ta jest na tyle silna, że wystarczy kilka kropel, żeby sprawić wrażenie, że wydobywa się gaz - mówi st. kpt. Łukasz Kapinos.