- Każda koronacja obrazu czy figury Matki Bożej jest historycznym wydarzeniem, bardzo ważnym dla całej diecezji. Pogłębia żywy kult związany z danym wizerunkiem oraz jego oddziaływanie na wiernych. Wzmacnia znaczenie sanktuarium - mówi biskup tarnowski Andrzej Jeż. - Koronacja jest też zewnętrznym wyrazem naszych uczuć oraz pragnień, by ofiarować Matce Bożej to, co jest dla nas znakiem najwyższej godności. Uczestnicząc w tak ważnym wydarzeniu, pragniemy przyjąć Maryję jako Królową naszych serc. Trzeba, aby nakładane na skronie Matki Bożej korony jaśniały także coraz pełniejszym blaskiem naszych dobrych uczynków zrodzonych z wiary - zaznacza biskup.
Dwie korony i aureola
Korony są dwie - dla Matki Bożej Chorzelowskiej Królowej Rodzin i dla Jezusa. Jest też aureola dla św. Józefa. Nie były one wykonywane na zamówienie. Są dziełem parafian i zostały przygotowane przez złotników bocheńskich z przedmiotów ofiarowanych kościołowi przez mieszkańców. Dlatego można z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że korony są podarowane przez ludzi, bo to oni koronują Maryję w swoich sercach.
Sama koronacja miała odbyć się jeszcze w ubiegłym roku, ale ze względu na czas, jaki potrzebny jest na przygotowania, parafia zdecydowała o przesunięciu tego terminu. To, co udało się w 2016 roku, to poświęcenie koron i aureoli przez papieża Franciszka podczas pobytu w Polsce w ramach Światowych Dni Młodzieży. Odwiedził on Jasną Górę, by przewodniczyć mszy świętej sprawowanej z okazji jubileuszu 1050-lecia chrztu Polski. Specjalna delegacja chorzelowskich parafian z księdzem proboszczem Andrzejem Ramsem przywiozła właśnie z Jasnej Góry poświęcone przez Ojca Świętego korony dla Matki Bożej.
Parafia stara się właśnie o uzyskanie dekretu Stolicy Apostolskiej z Kongregacji ds. Kultu Bożego.
Więcej w 15 numerze Korso
