Temat bulwersuje szczególnie osoby zaangażowane w działalność dobroczynną na rzecz mieleckich zwierząt. Działacze organizacji "SOS Koty Mielec" chcą sprawdzić podstawę prawną apelu, jaki wystosowała administracja osiedla do mieszkańców. Interesuje ich szczególnie, czy taki apel nie jest sprzeczny z ustawą o ochronie zwierząt. Tymczasem zarząd spółdzielni broni się, informując nas, że właściciel lokalu mieszka we wspólnocie lokatorskiej i nie wszystkim podoba się taka działalność. Inicjatywa "Obywatelski Mielec" ruszyła z ciekawą akcją. Organizuje dokarmianie ptaków i kotów "po ciemku", tak, aby nie widziała tego administracja osiedla.
- Oczywiście spółdzielnia w swoim zakresie stara się pomagać zwierzętom. Kiedy docieplaliśmy swoje budynki, to dbaliśmy o gniazda jeżyków. Zgodziliśmy się także na ustawienie budek dla kotów bezpańskich w okolicach Pułaskiego. Jeśli chodzi o nasz apel, to sprawa jest bardzo skomplikowana. Sanepid wymaga od administracji spółdzielni, żeby w piwnicach lokatorzy zachowywali czystość. Chodzi także o przebywanie w tamtych pomieszczeniach zwierząt, które mogą naruszyć higienę tych miejsc. Ogólnie ten temat wywołuje spory między mieszkańcami. Mamy na przykład miłośników kotów, którzy otwierają im okienka w piwnicach w okresie zimowym i dokarmiają ich w taki sposób. Ale z drugiej strony mamy sygnały mieszkańców, którym to się nie podoba. Powoduje to wychłodzenie budynków, a ponadto w tych piwnicach po prostu pojawiają się zanieczyszczenia i brzydki zapach. Kilka lat temu mieliśmy taki przypadek na osiedlu Kopernika, gdzie lokatorka tak intensywnie dokarmiała gołębie, że wymknęło się to spod kontroli i zaczęło przeszkadzać wszystkim współlokatorom. Oczywiście nie jesteśmy za niedokarmianiem zwierząt, ale chodzi o to, że nie można np. w całym okresie zimowym otwierać okienek w piwnicach. Należy pamiętać, że w naszych zasobach dany lokator ma mieszkanie i jedną piwnicę, ale w bloku nie mieszka sam - powiedział nam prezes Mieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Zbigniew Buczek.
- Zwierzęta nie są bezdomne, ich domem jest nasze miasto, tak samo jak moim i twoim. Ponadto chroni je prawo naszego kraju, wręcz mamy obowiązek sprawować nad nimi opiekę w ciężkim okresie zimowym. Jak można być tak bezdusznym i zadufanym w sobie, aby pisać takie ogłoszenie - komentuje jeden z czytelników.
- Koty wolno żyjące są bardzo potrzebne na osiedlach. U nas przez kilka ostatnich lat strach było wejść do piwnicy, ponieważ były tam szczury. Potem na osiedlu pojawiły się dwa koty wolno żyjące i z czasem problem ze szczurami znikł. Tak więc ja tam wolę pomóc kotom przetrwać zimę i nie mieć w piwnicy szczurów - komentuje inny czytelnik na naszym portalu.
Pojawiają się też opinie, które popierają apel Mieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Jestem właścicielem mieszkania na Smoczce. Popieram w 100%, klatki i piwnice to nie miejsce na ich fanaberie. Skoro tacy chętni do dokarmiania, to niech się zrzucą pieniędzmi i postawią nowe schronisko w Mielcu, a najlepiej poza Mielcem, bo tolerancja powinna działać w obie strony. Skoro Animalsi wiedzą, że psy nie lubią fajerwerków, to również powinni wiedzieć, że szczekanie psów przez całą noc i dzień przeszkadza ludziom - pisze czytelnik na naszym Facebooku.
Trudno rozstrzygnąć, kto ma rację w tym sporze. Ważne jest to, żeby rozmawiać i reagować na każdy sygnał w tej sprawie.
