Ogólnopolski strajk policji jest wynikiem braku porozumienia policyjnych związków zawodowych z rządem. Jego efekty odczują także mieszkańcy Podkarpacia.
- Przyczyną naszego sprzeciwu są względy ekonomiczne i wbrew insynuacjom, jest to protest całkowicie apolityczny. Protest nie jest wymierzony we władze ani w naszych przełożonych. Jego celem jest zwrócenie uwagi społeczeństwa na dramatycznie pogarszającą się sytuację materialną funkcjonariuszy i braki w obsadzie kadrowej skutkujące przeciążeniem obowiązkami pozostających w służbie policjantów - czytamy w komunikacie Zarządu Głównego NSZZ Policjantów. Policjanci chcą aby ich wynagrodzenie w przyszły roku wzrosło o 650 złotych.
W związku z protestem od 10 lipca policjanci niemal w całym kraju zamiast mandatów jedynie pouczają, później mają rozważać także wprowadzanie innych form protestu, ma to dotyczyć głównie funkcjonariuszy prewencji i drogówki.
Zainteresowani sytuacją dowiedzieliśmy się, jak będzie w Mielcu. - Na znak protestu mamy zamiar wywiesić jedynie flagę, po za tym będziemy normalnie pracować - mówi rzecznik policji mł. asp. Urszula Chmura z KPP w Mielcu. Groźba otrzymania mandatu wisi więc nadal nam mieszkańcami naszego powiatu.