reklama

Spór o miliony

Opublikowano:
Autor:

Spór o miliony - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWart ponad 11 milionów złotych kompleks pałacowo - parkowy w Przecławiu od lat stanowi źródło sporu między dwiema rodzinami. Spadkobiercy rodu Reyów, do których to od pokoleń posiadłość ta należała, od dawna próbują ją odzyskać. Pomimo ciągłego braku efektów tych starań, poddać się nie zamierzają.

Renesansowy zamek otoczony 10-hektarowym, malowniczym parkiem w stylu angielskim to prawdziwy rarytas,  postrzegany przez znawców historii jako najpiękniejsza perła renesansu na Podkarpaciu.

9 pokoleń Rejów
W latach 1580-1590 Stanisław Koniecpolski wybudował na wzgórzu w Przecławiu piętrowy dwór renesansowy. W 1658 r. kupił go Władysław Rej, wojewoda lubelski. Odtąd 9 pokoleń Reyów mieszkało tutaj kolejno, aż do drugiej wojny światowej. W tym czasie rezydencję  przebudowali  Kajetan, a potem Mieczysław Reyowie. W XIX wieku właściciele Przecławia urządzili tu muzeum ich słynnego przodka, ojca literatury polskiej - Mikołaja. Wtedy też zamek przeżywał swój okres świetności. Rezydencja stała się miejscem spotkań elit kulturalnych i finansowych kraju.

Zmiana właściciela
Po II wojnie światowej rodzina Reyów wyjechała do Francji, natomiast ich majątek przejęła władza ludowa, która przyczyniła się do tego, że zabytek zaczął popadać w ruinę. Jego stan pogorszył jeszcze pamiętny pożar, który wybuchł w 1967 r. Posiadłość  przejęła wtedy WSK PZL - Mielec, która przystąpiła do odbudowy zamku w 1986 r. Wtedy też sporym nakładem finansowym udało się naprawić to, co zniszczył czas i strawił ogień.  W 2005 roku  Zakład Lotniczy ogłosił upadłość, w wyniku czego syndyk sprzedał posiadłość za 3 miliony złotych rodzinie Tyszkiewiczów - właścicielom mieleckiej spółki "Meleks". Zgodę na sprzedaż wydała wtedy Rada Wierzycieli będącego w upadłości Zakładu Lotniczego. Nowi właściciele poddali pałac i otaczający go park kolejnej renowacji. Od  kiedy w 2005 r. zamek z parkiem przeszedł w prywatne ręce,  powstał w nim hotel z restauracją oraz muzeum.

Walka o majątek
Tymczasem o własność  upomnieli się jego dawni właściciele. Spadkobierczyni rodu Reyów - Anna Potocka w 2000 roku wystąpiła o zwrot zamku. Po wielu sądowych perypetiach Annie Potockiej oraz innym spadkobiercom Reyów udało się uzyskać decyzję wojewody, że zamek wraz z parkiem nie podlegał pod reformę rolną.  (Reforma rolna to zajęcie całości lub części ziem właścicielom i podzielenie ich między bezrolnych lub małorolnych chłopów z jednoczesnym nadaniem im tytułu własności).  Przed drugą wojną światową pełnił on jedynie funkcję mieszkalną, nie miał więc nic wspólnego z majątkiem ziemskim. Tymczasem spółka "Meleks", która jest użytkownikiem wieczystym nieruchomości, mając sporo do stracenia, postanowiła walczyć o swoje. Po kolejnych sprawach sądowych doszło do uchylenia korzystnej dla Potockiej i innych spadkobierców decyzji. Okazało się, że nie ma wystarczających dowodów na to, że zamek z parkiem nie był związany z majątkiem ziemskim. Decyzja ta została wydana na podstawie jedynie dwóch oświadczeń, w tym jednego Anny Potockiej. Tymczasem spółka "Melex" dotarła do świadków, którzy potwierdzają, że 100 m od zamku znajdował się spichlerz i dom zarządcy, przez co związek taki jednak istniał.

Gitarzysta
Ciekawostką jest to, że w zamku znajdował się kiedyś słynny obraz "Gitarzysta" Jean-Baptiste`a Greuze`a, o który od kilkunastu lat toczył się spór sądowy między Anną Potocką a Muzeum Narodowym w Warszawie. Najpierw sąd przyznał rację mieszkającej we Francji arystokratce i nakazał muzeum zwrot obrazu. Jednak sąd apelacyjny zmienił wyrok i uznał, że nie przedstawiła ona przekonujących dowodów na posiadanie do niego praw. Anna Potocka twierdzi, że obraz należał do jej matki, Jadwigi z Branickich Reyowej, która przywiozła go do Przecławia. Wcześniej otrzymała go w spadku od Ksawerego Branickiego.

Coś się zmieni?
Pomimo wielu procesów sądowych do dzisiaj spadkobiercom Reyów nie udało się odzyskać posiadłości.  -  Nigdy z tych starań nie zrezygnujemy. Gdyby okazało się, że możliwości załatwienia tej sprawy w Polsce są niewystarczające, to wówczas zwrócimy się do Trybunału w Strasburgu – mówił przed laty Paweł Rey z Krakowa,  pełnomocnik dawnych właścicieli posiadłości w Przecławiu. Do tego też doszło. W 2012 roku za opieszałość postępowania zapadł w tej sprawie wyrok. Trybunał stwierdził naruszenie konwencji z uwagi na przewlekłość postępowania administracyjnego, które toczyło się przez okres 11 lat i 4 miesięcy. Tytułem zadośćuczynienia przyznał skarżącej kwotę 6500 euro.

Tymczasem 14 kwietnia Naczelny Sąd Administracyjny postanowił, że odbędzie się rozprawa administracyjna, podczas której zostanie przesłuchana między innymi  Anna Potocka. Chodzi o to, żeby w końcu ustalić, czy wolno było przejąć zamek na cele reformy rolnej czy też nie. Wtedy też pewnie dowiemy się, czy wróci on do spadkobierców.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE