We wtorek, 14 października, około godziny 19:20, na alei Niepodległości w Mielcu, w rejonie tzw. Górki Cyranowskiej, doszło do poważnego wypadku drogowego. 50-letnia mieszkanka Mielca została potrącona przez kierującego samochodem osobowym, gdy przechodziła przez oznakowane przejście dla pieszych. Sprawca nie zatrzymał się, by udzielić pomocy, lecz oddalił się z miejsca zdarzenia.
Jak ustalili funkcjonariusze mieleckiej policji, po około godzinie od wypadku udało się namierzyć podejrzanego kierowcę. Mężczyzna został odnaleziony przy samochodzie marki Audi A4 z tablicami rejestracyjnymi zaczynającymi się od RKL, zaparkowanym pod jednym z bloków na terenie jednego z osiedli w Mielcu. Kierowca to 47-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego.
Podczas interwencji mężczyzna nie poddał się badaniu alkomatem. Policjanci, mając uzasadnione podejrzenie, że może być pod wpływem alkoholu – wyczuwalna była jego woń – zdecydowali o pobraniu krwi do badań. Próbki zostały zabezpieczone i przekazane do laboratorium kryminalistycznego w Lublinie. Wyniki mają potwierdzić lub wykluczyć obecność alkoholu i środków odurzających w organizmie kierowcy.
Jak potwierdziła w rozmowie z nami podkom. Bernadetta Krawczyk z KPP w Mielcu, mężczyzna jest przedstawicielem służb mundurowych – strażakiem z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kolbuszowej.
Równocześnie ustalono, że potrącona 50-letnia kobieta również znajdowała się pod wpływem alkoholu, jednak nie ujawniono, jak duże było stężenie w jej organizmie. Kobieta doznała bardzo poważnych obrażeń – licznych złamań i urazów wielonarządowych.
Jak poinformowała w rozmowie z naszą redakcją rzecznik mieleckiego szpitala, Aneta Dyka-Urbańska, kobieta przebywa obecnie na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Jej stan jest ciężki, a lekarze walczą o jej życie.
Z kolei Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Kolbuszowej, z którą związany jest 47-letni mężczyzna, nie otrzymała dotychczas żadnych oficjalnych informacji o zdarzeniu. Jak przekazał oficer prasowy jednostki, mł. bryg. Wojciech Stobierski, do komendy nie wpłynęły żadne zawiadomienia ani zapytania od organów ścigania. Do tego czasu nie podjęto żadnych działań służbowych wobec funkcjonariusza. Jak zapewnia, jeśli zarzuty się potwierdzą, komenda podejmie kroki zgodne z ustawą o Państwowej Straży Pożarnej – w tym zawieszenie i ewentualne postępowanie dyscyplinarne (w tym wydalenie ze służby) po prawomocnym wyroku sądu.
Śledztwo w sprawie wypadku prowadzą mieleccy policjanci pod nadzorem prokuratury. Trwa ustalanie wszystkich okoliczności zdarzenia.
Komentarze (0)