Arek otrzymał ponad pięćdziesiąt listów, co samo w sobie robiło wrażenie. Jednak wśród nich znalazł się taki, który wywołał zdziwienie prowadzącej, Marty Manowskiej. Wstęp wskazywał, że nie został ułożony przez samą kandydatkę.
– Teraz jest czas sztucznej inteligencji. Myślisz, że to jest napisane przez nią? – zapytała rolnika, sugerując, że autorka mogła posłużyć się nowoczesnym narzędziem.
Zaintrygowany Arek postanowił rozwiać wątpliwości. Marta Manowska sięgnęła po telefon i skontaktowała się z Matyldą – kobietą, która wysłała podejrzany list.
Rozmowa telefoniczna szybko wyjaśniła sprawę.
Mam takie pytanie: czy sama napisałaś ten list, czy ktoś ci pomagał? – zapytał rolnik.
Matylda odpowiedziała szczerze:
– Tak, była mała pomoc, bo pracuję teraz na dwa etaty i wiem, że tam wkradł się błąd, ale wszystko, co opisane w liście, to jest prawda.
Na kolejne pytanie Arka, kto dokładnie jej pomagał, padła odpowiedź, która natychmiast stała się hitem internetu: Pomagał mi telefon.
Choć kobieta zapewniała, że treść listu odzwierciedla jej prawdziwe uczucia i intencje, Arek nie miał wątpliwości. Od razu odrzucił kandydaturę Matyldy.
Komentarze (0)