Do wypadku doszło w sobotę po południu (13 kwietnia) w Lubaczowie. W tym dniu st. chor. sztab. SG Krzysztof Cozac, który na co dzień pełni służbę w Placówce SG w Lubaczowie, przebywał na dniu wolnym od służby.
Korzystając z ładnej pogody udał się wraz z rodziną na spacer wzdłuż rzeki Lubaczówki. Nagle z wysokości mostu zauważył dryfujące z prądem rzeki dziecko. Obserwowany obiekt pojawiał się na powierzchni, a następnie znikał w otchłani ciemnej wody. Przyglądał się uważnie i nagle dostrzegł sam czubek dziecięcej główki. Natychmiast wskoczył do rzeki. Woda w tym miejscu była głęboka i mętna. Mówi, że nagle przez głowę przemknęła mu myśl, że jeśli teraz chłopak pójdzie na dno, to już nie zdoła go odnaleźć w brudnej i błotnistej toni. Momentalnie, z całą siłą, mocno go uchwycił i wyciągnął na brzeg. Zaczął udzielać dziecku pierwszej pomocy. Szybko zdjął mu mokre ubrania, zawiną w koc i razem z kierowcą przygodnie zatrzymanego pojazdu, umieścił dziecko na tylnym siedzeniu.
Natychmiast wezwano służby. Przyjechała Straż Pożarna, Policja i pogotowie ratunkowe.
Chłopak trafił do szpitala w Lubaczowie.
Okazało się, że ma na imię Norbert, ma 5 lat i bawiąc się na brzegu rzeki, ześlizgnął się i wpadł do wody.
Aktualnie, stan zdrowia dziecka jest stabilny i nie zagraża mu już żadne niebezpieczeństwo.