Tym razem apelujemy więc do zdrowego rozsądku kierowców, którzy z uporem maniaka stawiają wciąż tam samochody, które ograniczają widoczność innym użytkownikom drogi.
- Codziennie jeżdżę przez skrzyżowanie Baczyńskiego i Biernackiego. Przy skręcie w lewo mam mocno ograniczoną widoczność, bo tuż przed parkingiem, na chodniku obok skrzyżowania są zaparkowane samochody. Czasem stoi jeden, czasem dwa, nawet trzy - poinformowała nas mieszkanka Mielca. - Może rozumiałabym takie postępowanie, gdyby wokół nie było żadnych miejsc parkingowych, ale gdy połowa parkingu jest pusta, to wręcz oburzające!
Sprawdzaliśmy po pierwszym sygnale, i po kolejnych. Rzeczywiście, by z Baczyńskiego skręcić w lewo, w Biernackiego, trzeba mocna się wychylić, narażając się na zderzenie z samochodami jadącymi ulicą Biernackiego. Szczególnie dlatego, że kierowcy jadący Biernackiego są na drodze z pierwszeństwem przejazdu, jadą więc dość szybko. Czy w końcu uda się zapanować nad tą sytuacją?