reklama

"Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest aż tak źle?" Jak wygląda sytuacja w PZPSW w Mielcu?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: SzB

"Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest aż tak źle?" Jak wygląda sytuacja w PZPSW w Mielcu? - Zdjęcie główne

foto SzB

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości  Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Mieleckiego  radna Maria Orłowska, wieloletnia pracownica i dyrektor Powiatowego Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych w Mielcu, szeroko opisała trudne warunki pracy osób pracujących w ośrodku. Skierowała też wniosek do Zarządu Powiatu o  przyznanie dodatku za warunki szkodliwe pracownikom wspomagającym nauczycieli w PZPSz-W. Co na to Zarząd?
reklama

Przypomnijmy.  Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Mieleckiego  radna Maria Orłowska, wieloletnia pracownica i dyrektor Powiatowego Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych w Mielcu, szeroko opisała trudne warunki pracy osób pracujących w ośrodku. Skierowała też wniosek do Zarządu Powiatu o  przyznanie dodatku za warunki szkodliwe pracownikom wspomagającym nauczycieli w PZPSz-W, którzy zatrudniani są jako pomoc nauczyciela przy szczególnie trudnym wychowanku. Zadaniem opiekuna jest czuwanie nad bezpieczeństwem danego wychowanka i pozostałych uczniów, gdy podopieczny bywa agresywny względem innych i siebie.

"Osoba będąca pomocą nauczyciela prowadzi wychowanka, gdy ten ma trudności z poruszaniem się, wiezie go na wózku, wyprowadza do toalety i pomaga przy czynnościach higienicznych, pomaga spożywać posiłki w jadalni, ubiera i rozbiera w szatni, odprowadza do busa lub szkolny autobus po lekcjach. Pracuje ciężko fizycznie, gdy wychowanek stawia opór, wyrywa się. Jest narażony na nieprzewidziane odruchy i zachowania, stąd częste uderzenia z pięści w twarz, uszkodzenia szczęki lub zębów, ugryzienia, drapania, szczypania, kopnięcia w brzuch itp. Czasem do bezpiecznego obezwładnienia agresora potrzebna jest pomoc 2-3 osób. Przyznanie dodatku tzw. szkodliwego pomocom nauczyciela choć w symbolicznym stopniu uczyniłoby tę ciężką pracę wdzięczniejszą" - pisała Maria Orłowska w swoim piśmie. 

Co na to starosta Stanisław Lonczak? 

Zgodnie z kodeksem pracy - szkodliwe warunki pracy występują, gdy podczas wykonywania obowiązków zawodowych na pracownika oddziałują czynniki negatywne dla zdrowia, które występują w stężeniu lub natężeniu powyżej zalecanych norm. Mają one negatywny wpływ na zdrowie zatrudnionego, a przebywanie w nich może przyczynić się do rozwoju różnych chorób zawodowych pracownika. Warunki szkodliwe w pracy obejmują przede wszystkim następujące czynniki: fizyczne, chemiczne, biologiczne.
Wykaz zawodów w szczególnych warunkach został przedstawiony w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 7 lutego 1983 r. w sprawie wieku emerytalnego pracowników zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze.

"Wyżej wymienione warunki nie zaistniały w PZPSW w Mielcu. Dodatek za pracę w warunkach szkodliwych dla zdrowia nie przewidują zakładowe przepisy płacowe PZPSW w Mielcu, ani umowy o pracę pracowników zatrudnionych na stanowisku - pomoc nauczyciela. Ponadto z wyjaśnień Dyrektora PZPSW w Mielcu wynika, iż w ostatnich trzech latach do pracodawcy nie zostały zgłoszone przez pracowników zdarzenia opisane w interpelacji. Panie pracujące na stanowisku pomocy nauczyciela, podejmując pracę w placówce, znają doskonale warunki pracy. Większość tych pracowników od kilku lat rokrocznie zabiega o tę pracę. Warunki płacowe pracowników pracujących na stanowisku pomocy nauczyciela w związku z dynamicznym wzrostem płacy minimalnej są na poziomie porównywalnym z płacami innych wieloletnich pracowników obsługi w placówce. W funkcjonowaniu uczniów z niepełnosprawnością zdarzają się zachowania trudne, jednak każda osoba niezależnie od stanowiska, na jakim jest zatrudniona, ma taką świadomość już na etapie podejmowania pracy w placówce. Z informacji od dyrekcji placówki wynika, iż każdy pracownik - pomoc nauczyciela zawsze otrzymuje wsparcie w radzeniu sobie z ewentualnym zachowaniem trudnym ucznia" - uzasadniał w swoim piśmie starosta Stanisław Lonczak. 

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej dotyczącej powołania Branżowego Centrum Umiejętności, wicestarosta Andrzej Bryła w ten sposób odniósł się do sprawy: 

- Dużym uznaniem, zarówno wśród mieszkańców naszego powiatu, ale także powiatów ościennych – Staszów, Kolbuszowa, cieszy się praca Powiatowego Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych, o czym świadczy duża liczba chętnych do tej placówki. I w tym miejscu pojawia się pytanie i dylemat: skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest aż tak źle?  Myślę tu oczywiście nie o naszej ocenie sytuacji, ale szeroko ostatnio komentowanych zarówno w lokalnych mediach, jak i wśród mieszkańców interpelacjach radnej powiatowej pani Marii Orłowskiej – "...odpadający z sufitu tynk zagrażający uczniom, lejąca się woda po instalacji elektrycznej grożąca porażeniem, pogryzienia przez uczniów, potrzeba dokonania obdukcji..." to tylko kilka dramatycznych faktów, które mogłyby wskazywać raczej nie na dobrze działającą placówkę edukacyjno-wychowawczą, ale na instytucję do natychmiastowego zamknięcia. 

Jak wyjaśnił wicestarosta, odpowiadając na te interpelacje radnej Orłowskiej, starostwo dokonało analizy stanu faktycznego w placówce, jak też poprosiło o szczegółowe wyjaśnienia jej dyrektora, Krystynę Bajger. Stanowisko szkoły jest odmienne od tez zawartych w wystąpieniu radnej na sesji rady powiatu (pojawiające się w obiekcie usterki szkoła jako samodzielny trwały zarządca budynków stara się eliminować i współpracuje w tym zakresie ze starostwem; proces dydaktyczno-wychowawczy jest też zdaniem dyrektor tej placówki realizowany bez zakłóceń).

- Pozwólcie, że wiernie zacytuję tylko jeden akapit z oficjalnej odpowiedzi szkoły w tym temacie: "Zadziwiający jest fakt, że pani radna, jako doświadczony oligofrenopedagog z długoletnim stażem, były dyrektor tej placówki, dokonała w takiej formie klasyfikacji zachowań trudnych uczniów z niepełnosprawnością. Natomiast działania w tzw. trosce o grupę pracowników PZPSW podjęła z pominięciem pracodawcy oraz wszystkich zainteresowanych pracowników, którzy nie utożsamiają się ze zdarzeniami zawartymi w interpelacji". No właśnie i cóż tu można więcej dopowiedzieć – ano chyba tylko tyle, że takie wypowiedzi osoby bądź co bądź zaufania publicznego, pedagoga i wychowawcy młodzieży budzą nieuzasadniony i niepotrzebny niepokój w środowisku tych dzieci oraz szkodzą dobremu imieniu placówki, na które ciężko pracuje zdecydowana większość zatrudnionych tam osób - podsumował wicestarosta Bryła.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama