Nie chodzi tu tylko o tę jedną, której nazwa jest w ostatnich miesiącach odmieniana przez wszystkie przypadki. Dla wielu z tych firm jedyną inwestycją było postawienie hal. I choć trudno się dziwić chęci wzbogacania się właścicieli tych firm, to trudno uznać, że nie można byłoby wymagać od nich większego zaangażowania, np. w kwestii współgrania z naturą. Sytuacja była spowodowana błędną, wasalną rolą samorządów, niepotrafiących korzystać z narzędzi przewidzianych dla nich przez prawo w stosunku do tych firm.
O ile nie jestem zwolennikiem tezy, że wszystkie zanieczyszczenia są spowodowane działalnością fabryk, o tyle nie uważam także, że całą winę ponoszą palący w piecach mieszkańcy. I choć nie powinno być taryfy ulgowej dla tych, którzy celowo palą w piecu wszystkim, co mają pod ręką, o tyle najczęściej ludzie palą węglem nie dlatego, że tak wygodniej, a dlatego, że nie stać ich na droższe paliwa. Było to także kilka dni temu przedmiotem debat nad założeniami uchwały antysmogowej we Wrocławiu. Dowodem na powyższą tezę jest także ogromne zainteresowanie, jakie wywołał program dotacji na wymianę instalacji grzewczych. Z wielu działań, które może wykonywać samorząd, taka decyzja może okazać się całkiem rozsądna.
Podsumowując, zanieczyszczenia pochodzą z wielu źródeł. Osobiście twierdzę, że nie da się wszystkiego uregulować prawem, dlatego największą rolę powinno stanowić zwiększanie świadomości, w której powinien brać udział również samorząd. Kropla drąży skałę, a bardziej świadome społeczeństwo samo zadba o zdrowie. Zaczynając choćby od nawyku włączenia strony internetowej po to, by sprawdzić, czy lepiej dla zdrowia będzie pobiegać, czy zostać w domu, oddychając powietrzem z okien wyposażonych w filtr antysmogowy, produkowanych w mieleckiej strefie.
