reklama

Plusy i minusy mieleckiej służby zdrowia. Komentarz Joanny Rębisz

Opublikowano:
Autor:

Plusy i minusy mieleckiej służby zdrowia. Komentarz Joanny Rębisz - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMiało być tak dobrze, a jest jak zwykle. Szpital miał wychodzić powoli na prostą, bo starosta osobiście będzie doglądał spraw lecznicy, jak wielokrotnie publicznie sam podkreślał, a jednak po raz pierwszy w historii powiat jako organ tworzący został zmuszony do pokrycia straty netto szpitala.

Dyrekcja szpitala przedstawiła staroście program naprawczy 27.09.2017 r., czyli w ostatnich dniach ustawowego terminu. Z uwagi na pilność sprawy starosta zajął się tym dokumentem już 31 października, odsyłając dokument do poprawy. W końcu jednak program naprawczy został przyjęty. Nie wymaga to chyba komentarza. Zgodnie z założeniami programu naprawczego, w celu oszczędności roznoszenie posiłków przekazano firmie zewnętrznej. Argument mówiący o niższych kosztach w wysokości około 5.500 zł miesięcznie jest przekonujący, tylko że firma zewnętrzna wykonuje to zadanie 13 osobami, a szpital potrzebował do tego 16 osób. Wobec tego szpital, gdyby tylko chciał, mógłby w tym zakresie osiągnąć wspomniane oszczędności bez przekazania tego zadania na zewnątrz. Aby było ciekawiej, dziewięć spośród roznoszących posiłki osób posiadało orzeczony stopień niepełnosprawności. Za zatrudnianie osób niepełnosprawnych państwo dopłacało szpitalowi prawie 8.600 zł na miesiąc. Teraz tego dofinansowania nie ma. Kto ma kalkulator, sam policzy "oszczędności" dla szpitala.

Remont pomieszczeń oddziału chirurgii naczyniowej zakończył się w listopadzie 2017. Były uśmiechy, piersi wypięte pod ordery. Jest już połowa lutego 2018,  a oddział wciąż nie funkcjonuje w wyremontowanych pomieszczeniach z kuriozalnego powodu: brak mebli. A przecież tylko od 1. 09.2017 zatrudnienie w administracji szpitala wzrosło o 16 procent. Miało to służyć według słów dyrekcji "likwidacji wąskich gardeł" związanych z zarządzaniem szpitala, w szczególności w zakresie zamówień publicznych. Czy aby na pewno temu właśnie posłużyło, skoro mamy festiwal niekompetencji przy rozstrzyganiu przetargów związanych z wyposażeniem w tak banalny sprzęt jak meble? Kto ustala warunki wyłonienia wykonawcy w ramach postępowania przetargowego, a raczej trzeciego już wykonawcy? Przedszkolaki czy specjalnie w tym celu zatrudnieni fachowcy. Aż strach się bać, gdy dojdzie do przetargów na sprzęt niezbędny do ratowania ludzkiego życia.

Na temat władz szpitala i sprawującego nad nimi nadzór starosty nie wolno jednak wypowiadać się krytycznie. Szczególnie jeśli jest się pracownikiem mieleckiej lecznicy. Przekonała się o tym przewodnicząca jednego ze związków zawodowych działających na terenie szpitala, której grozi zwolnienie dyscyplinarne. Żyłam w przekonaniu, że związek zawodowy jest po to, aby ustami swojego przewodniczącego mówić to, co dla pracodawcy nie zawsze jest przyjemne. Nieustanne utrzymywanie pracownika w poczuciu zagrożenia utratą pracy za to tylko, że nie podziela punktu widzenia pracodawcy, gdyż jest rzecznikiem pracowników, jest co najmniej niegodziwością. Dyscyplinarne zwalnianie za mówienie prawdy o zakładzie pracy przerabialiśmy już w innym ustroju, który podobno zakończył się w 1989 r. Najwyraźniej nie wszyscy jednak potrafią zrozumieć, że czasy, kiedy władza może zrobić wszystko z człowiekiem, już dawno minęły.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE