Początek jesieni, to rozpoczęcie sezonu grzewczego. Wiele osób przymierza się wtedy do gromadzenia opału na zimę. W tym roku punkty sprzedaży nie mają dla klientów dobrych informacji. Czarnego surowca zaczyna brakować. Węgiel podrożał, nawet o 30 procent. Robi się zamieszanie i nerwówka.
Przeczytaj również: Rzeszów walczy z kopciuchami. W mieście zlikwidowano już ponad tysiąc pieców na węgiel i drewno
Część kopalń wprowadziła dzienne limity sprzedaży dla klientów, niektóre całkowicie zawiesiły sprzedaż detaliczną. A to co sprzedawcy kupują w hurcie, jest kosmicznie drogie. Tymczasem wizja dalszych wzrostów cen nie skłania do odkładania zakupów na później.
- Dziennie dawniej sprzedawaliśmy nawet 70 - 90 ton węgla, teraz tyle to mamy na kilka dni. Przywozi znacznie mniej tego surowca z kopalń, a tego ze wschodu już prawie wogóle (...) Czytaj dalej: Panika w składach węgla. Limity zakupów, nocne kolejki i rekordowe ceny
Komentarze (0)