Według prokuratura, 44-letni mąż ofiary, będący pod wpływem alkoholu (2 promile w organizmie), miał podczas awantury zamordować żonę. Kilkakrotnie ugodził 41- latkę ostrym narzędziem, w wyniku czego zmarła na miejscu. Jej ciało znalazł brat ofiary. Sprawca po dokonaniu zabójstwa wyszedł z domu.
W czasie prowadzonej akcji poszukiwawczej, policjanci znaleźli go na pobliskiej stacji benzynowej. Miał przy sobie nóż. Jak wynikało z sekcji zwłok zamordowanej, sprawca zadał jej trzy ciosy, jeden w klatkę piersiową oraz dwa w szyję. Wszystkie mogły być śmiertelne. W wyniku ran kłutych szyi doszło do przebicia przełyku oraz tętnicy, natomiast uderzenie w klatkę piersiową spowodowało przebicie worka osierdziowego. 44-latek nie przyznaje się do zabicia swojej żony, zasłaniając się niepamięcią.
Z ustaleń śledztwa wynika, że kobieta od jakiegoś czasy sygnalizowała mężowi, że od niego odejdzie.
Prokuratura oskarżyła również mężczyznę o znęcanie się psychiczne nad żoną i córką.
- W czasie trzymiesięcznej obserwacji psychiatrycznej lekarze ustalili, że mężczyzna był poczytalny, dlatego może w pełni odpowiadać przez sądem - mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, prokurator Andrzej Dubiel. Najniższy wymiar kary w tym przypadku wynosi 8 lat więzienia, za kratkami oskarżony spędzić może 25 lat lub może nawet dostać dożywocie.