Już nie pierwszy raz ogrodzenie posesji przy ulicy Kazimierza Wielkiego w Mielcu staranowane zostało przez samochód. Tym razem pojazd wjechał także w przystanek autobusowy.
Mało brakowało
We wtorek, 12 czerwca, koło godziny 13 osobówka wypadła z drogi i uderzyła z impetem w znak przystanku autobusowego i ogrodzenie domu przy ulicy Kazimierza Wielkiego w Mielcu. Mieszkańcy domu usłyszeli straszny huk. Gdy wyszli na zewnątrz, zamarli. W ich ogrodzeniu znajdował się samochód, a w nim kobieta. - Gdy zobaczyłam, co się stało, to tak się zdenerwowałam, że myślałam, że dostanę zawału serca – mówi właścicielka posesji. Nikt na szczęście nie ucierpiał, ale niewiele brakowało. - Samochód został doszczętnie zniszczony, to cud, że kobiecie, która nim kierowała, nic się nie stało. Całe też szczęście, że na przystanku nikt nie czekał na autobus – dodaje kobieta z feralnego domu.
Mielczanka poważnie obawia się o bezpieczeństwo nie tylko swojej rodziny, ale i innych, gdyż - jak się okazuje - nie pierwszy raz ktoś wjechał w ogrodzenie jej domu. Podobne zdarzenie miało miejsce 3 lata temu. Mimo że zniszczenia były mniejsze niż obecne, bramkę trzeba było naprawić. Pięć lat wcześniej w nocy ktoś również wjechał niemal w to samo miejsce. Sprawca niezauważony ulotnił się. - Nie wzywaliśmy wtedy policji, a ogrodzenie naprawiliśmy na własny koszt – mówi właścicielka domu. Kobieta tym razem dostanie odszkodowanie, gdyż sprawa została zgłoszona na policję, która uznała winę kierującej fiatem i ukarała ją mandatem. - Kobieta straciła panowanie nad pojazdem - mówi mł. asp. Marek Opiela z KPP w Mielcu. - Podobno w czasie jazdy rozmawiała przez telefon – mówi nasza rozmówczyni. Na rekompensatę finansową i późniejszą naprawę bramki właścicielka domu musi jednak poczekać. - Był wczoraj u nas rzeczoznawca, który ocenił straty. Odszkodowanie mamy otrzymać dopiero za miesiąc - powiedziała nam w minioną środę.
Niebezpieczny przystanek
Kobieta słusznie zastanawia się nad sensem ulokowania przestanku autobusowego przed jej domem. - Co będzie, jak ktoś w końcu wjedzie wprost na ludzi czekających na przyjazd autobusu? - pyta.
O możliwość zmiany miejsca ulokowania przystanku zapytaliśmy naczelnika Wydziału Dróg, Transportu i Energetyki w Urzędzie Miejskim w Mielcu.
- Przeanalizujemy tę sytuację z komisją bezpieczeństwa wydziału ruchu drogowego. Jeśli rzeczywiście jest jakieś zagrożenie dla osób stojących na tym przystanku, weźmiemy pod uwagę zmianę jego lokalizacji - mówi Monika Skowrońska-Ziomek.