Mimo 64 lat na karku, nasz "rowerzysta" pokonuje dziennie od 100 do 150 kilometrów. Śpi w namiocie, gotuje sobie na buli gazowej, wozi cały bagaż ze sobą..
-Mam dorosłe dzieci, na początku trochę się martwiły o mnie" - przyznał w rozmowie.
Stwierdził, że jego pojazd jest bardzo wygodny, bo niemal na nim leży, ze względu na chory kręgosłup. Fin zamierza przejechać całą Polskę, dotrzeć do krainy Jezior Mazurskich i stamtąd udać się do ojczyzny.