W ostatnich tygodniach Mielec obiegła wiadomość, że na polecenie radnych Prawa i Sprawiedliwości urząd miasta ma przystąpić do realizacji projektu budowy wieży widokowej na Górce Cyranowskiej. Choć sama wieża być może nie budziłaby aż tak dużych kontrowersji (pomijając fakt, iż z Góry Cyranowskiej rozpościera się widok wyłącznie na bloki i kominy strefy ekonomicznej), to fakt, że radni postanowili na jej szczycie postawić statuę Matki Bożej Nieustającej Pomocy, rodzi poważne wątpliwości co do sensu oraz intencji tego projektu.
Pomysł powstania wieży widokowej zwieńczonej statuą Matki Bożej od wielu lat forsuje nieustannie radny PiS, Józef Stala. Już w 2011 roku zgłaszał on (wtedy nieskutecznie) ten projekt, dopiero w roku 2015, dzięki większości głosów PiS w radzie miasta, udało mu się go przekształcić w realny wniosek budżetowy, którym musiał zająć się urząd miasta. Urząd zakończył już zbieranie ofert na wykonanie projektu wieży, a jej koszt na obecnym etapie szacuje się na bagatela, 1100000 złotych. To ogromny wydatek, który, jak wszystko wskazuje, może być mocno niedoszacowany. Budowa takiego obiektu na piaszczystych gruntach Górki Cyranowskiej w istocie okaże się dużo droższa niż zakładany przez radnych PiS w budżecie miasta koszt. Łączy się to również z dewastacją oddanej kilka lat temu inwestycji rewitalizacji tego terenu, dewastacji, której koszty będą znaczące.
Ciekawe jest, że radni PiS otwarcie twierdzą, iż budżet miasta jest deficytowy, w związku z czym, ich zdaniem, należy "szukać oszczędności". Oszczędności autorstwa radnych PiS dotkną m.in. budowy nowej biblioteki, inwestycji w OZE, jak i wielu innych kwestii, sugerowanych chociażby przez rady osiedli miasta. Nikomu z klubu PiS w radzie miasta nie przyszło do głowy, że inwestycja w wieżę widokową jest zupełnie niepotrzebna i stanowi co najwyżej fanaberię bardziej niż konkretną potrzebę, do tego będzie fanaberią bardzo drogą. Co więcej, miejsce to nigdy nie było i nie będzie miejscem kultu religijnego. Jest ono terenem rekreacji, uprawiania sportów czy popularnym miejscem rodzinnych spacerów. Co znamienne, za pieniądze przeznaczone na budowę wieży widokowej Mielec mógłby mieć kilkanaście nowych placów zabaw dla dzieci, kolejne boisko typu Orlik, lodowisko, czy też kilometry ścieżek rowerowych; a jeśli takie pieniądze przeznaczyć na pomoc społeczną, mogłyby one posłużyć dziesiątkom rodzin. Jednakże zdaniem radnych PiS wieża i statua jest mieszkańcom Mielca potrzebna bardziej.
W tym samym roku, w którym pojawił się oficjalny wniosek PiS o budowę wieży z figurą, radni tego klubu zlikwidowali Mielecki Budżet Obywatelski (MBO). W jego pierwszej edycji mielczanie wybierali spośród dziesiątek pomysłów, które wyszły od nich samych. Kwota przeznaczona na wszystkie te projekty wynosiła 700 tys. zł, a i tak została przez radnych zmniejszona. Argumentem dla likwidacji MBO były oczywiście oszczędności. W świetle dużo droższego niż cały MBO projektu wieży ze statuą to uzasadnienie można włożyć miedzy bajki. Oczywiście, radni mogli nie likwidować MBO, zgłosić w jego kolejnej edycji pomysł wieży i statuy, pozwolić zagłosować mieszkańcom. Najpewniej pomysł nie zdobyłby zbyt wielu głosów, o czym radni PiS doskonale wiedzą – miasto ma dużo pilniejsze i dużo poważniejsze potrzeby. Realizowanie wymysłu kilku osób, które przekonane są o tym, że najlepiej wiedzą, czego potrzebują mieszkańcy, zakrawa na skandal. Nawet jeśli wieża powstanie, to w imię czego jej zwieńczeniem ma być statua Matki Boskiej, a nie np. herb miasta?
Radnego Stalę w wyborach samorządowych poparło 313 mieszkańców. Na projekty w MBO głosowało 5800 mielczan. To jasno pokazuje, że radny Stala i jego poplecznicy z klubu PiS nie mają mandatu na to, by tym jakże kontrowersyjnym, drogim i bezzasadnym pomysłem "uszczęśliwiać" miasto i mielczan, wcześniej likwidując im jedyną możliwość realnego wpływu na miejskie inwestycje w MBO.
Pomijając fakt, że widoki z tej wieży byłyby, lekko mówiąc, przeciętne, finansowanie z publicznych pieniędzy postumentu w kształcie świecy pod figurę o religijnym charakterze jest skandaliczne, a tym właśnie, według radnego Stali, ma być wieża. Mielczanie powinni powiedzieć głośne "nie" dla tego pomysłu i baczniej przyglądać się temu, na co grupka radnych próbuje wydawać miejskie pieniądze. Ci ostatni powinni zastanowić się, czemu posłuży budowa – mieszkańcom, czy odkupieniu grzechów "świętych radnych"...